Moody’s Investors Service, jedna z agencji oceniających wiarygodność kredytową instytucji publicznych i prywatnych, obniżyła notowania Chicago głównie ze względu na niedobory w funduszach emerytalnych pracowników administracji miasta. Słabszą ocenę ma tylko Detroit.
Ze wszystkich dużych miast w całym kraju gorszy wynik niż Chicago ma − według notowań agencji Moody’s − tylko Detroit, które jak wiadomo ogłosiło bankructwo.
Agencja Moody’s obniżyła notowania kredytowe Chicago aż trzy razy w lipcu minionego roku (do poziomu A3). Agencja ostrzegała, że zrobi to ponownie, jeśli nie polepszy się sytuacja finansowa miasta. Pogróżka została spełniona w tym tygodniu, po obniżeniu oceny o jeden stopień (do poziomu Baa1).
Na przyszły tydzień Wietrzne Miasto planuje emisję obligacji na kwotę 388 mln dolarów. Słaba ocena przyznana przez Moody’s oznacza, że inwestorom trzeba będzie zapłacić wyższe odsetki.
Gdyby doszło do dalszego spadku notowań kredytowych, to Chicago będzie też musiało zapłacić wyższe procenty od zaciąganych pożyczek.
Agencja Moody’s rysuje pesymistyczne prognozy ekonomiczne dla Chicago, jeśli nie znajdzie ono szybko nowego, stałego źródła dochodów, które pozwoliłyby załatać deficyty w funduszu emerytalnym i budżecie miasta.
Takim źródłem mogłyby być podwżki podatków, ale władze miasta jeszcze nie podnoszą tej kwestii. Być może zastanawiają nad swoim następnym ruchem, mającym na celu pozyskanie przychylności Moody’s.
Jak na razie władze Chicago odnoszą się sceptycznie do tych pesymistycznych prognoz Moody’s, wskazując na dynamiczny rozwój ekonomiczny metropolii. Podkreślają też, że wciąż utrzymuje ona dobre notowania innych agencji, które oceniają wiarygodność kredytową.
(ao)
Reklama