Marcin Gortat zdobył 21 punktów i miał 10 zbiórek, uzyskując 100. double-double w karierze, a jego Washington Wizards pokonali we wtorek u siebie Orlando Magic 115:106. To czwarta wygrana z rzędu stołecznego zespołu w koszykarskiej lidze NBA.
Dla polskiego środkowego spotkanie było szczególne z wielu względów. Przeciwko drużynie Orlando, w której stawiał pierwsze kroki w NBA, będąc przez trzy sezony zmiennikiem Dwighta Howarda, akurat po raz 200. rozpoczął mecz w pierwszej piątce.
Setny raz w karierze zanotował dwucyfrowe statystyki w dwóch elementach gry, co jednocześnie oznacza 22. taki mecz w sezonie i piąty z rzędu.
21 punktów Gortata to jego drugi najwyższy dorobek w sezonie. Więcej – 25 – rzucił tylko w wyjazdowym spotkaniu z Milwaukee Bucks 27 listopada 2013. W dodatku skuteczną i widowiskową grę 30-letniego łodzianina oglądali z trybun Verizon Center w Waszyngtonie przyjaciele i zaproszeni przez niego członkowie rodzin polskich żołnierzy.
Polak przebywał na parkiecie 38 minut. Trafił dziewięć z 13 rzutów z gry i trzy z pięciu wolnych. Miał dwie zbiórki w ataku, osiem w obronie, dwie asysty i stratę. Popełnił dwa faule.
Po tym meczu koszykarze z Waszyngtonu pierwszy raz w tym sezonie mogą się cieszyć serią czterech zwycięstw z rzędu. Podopieczni trenera Randy'ego Wittmana praktycznie od początku kontrolowali przebieg spotkania. Prowadzili 35:31 po pierwszej kwarcie, 62:53 do przerwy i 93:80 po trzeciej, w której różnica wzrosła nawet do 17 punktów (86:69).
W całym meczu trafiali z gry z 52,5-procentową skutecznością, a jeszcze celniej rzucali z dystansu (10/16 za trzy pkt). Rywale – odpowiednio 50 procent i 8/25.
Z dorobkiem 29 zwycięstw i 28 porażek Wizards zajmują piątą pozycję w tabeli Konferencji Wschodniej. (PAP)