51 pasażerów zatrzymały służby lotniskowe w portach O'Hare i Midway podczas próby wniesienia broni na pokład samolotu. Aż 35 sztuk broni ręcznej było załadowanych i gotowych do użycia.
Takie dane przedstawiły Transportation Security Administration (TSA) i Chicago Police Department za okres 2012-2013.
Czy były to nieświadome próby ominięcia federalnego prawa, które zezwala na przewóz broni palnej w zamkniętych, twardych pojemnikach ulokowanych w bagażu nadawanym do ładowni samolotu?
Z policyjnych raportów wynika, że przeważająca większość pasażerów aresztowanych za popełnienie takiego przestępstwa utrzymywała, że "zapomniała, iż broń znajduje się w ich bagażu podręcznym".
Drobiazgowa analiza federalnych, powiatowych i miejskich danych przeprowadzona przez sieć telewizyjną CBS dowiodła, że ponad połowa aresztowanych w powiecie Cook od 2012 r. przed sądem przyznała się tylko do popełnienia wykroczenia lub ich sprawy umorzono.
Senator stanowy Donne Trotter w 2012 r. został postawiony w stan oskarżenia pod zarzutem podjęcia próby wniesienia broni na pokład samolotu na lotnisku O'Hare. Poinformował wówczas policjantów, że zapomniał o usunięciu broni z worka z uniformem, którego używa w pracy w firmie ochroniarskiej. Trotter przyznał się przed sądem do popełnienia wykroczenia.
Dyrektor wykonawczy Illinois State Rifle Association Richard Pearson twierdzi, iż władze powinny jak najszybciej rozważyć zmianę obowiązujących przepisów.
− Wnoszenie broni to prawie zawsze błąd, którego pasażerowie dopuszczają się nieumyślnie. Winni jego popełnienia powinni być karani co najwyżej grzywną jak za wykroczenie − mówi Pearson.
Tymczasem dane TSA pokazują, że liczba sztuk broni skonfiskowanej od pasażerów wchodzących do samolotów w 2013 r. podskoczyła o 20 proc. do 1828. Dyrekcja TSA odmawia jednak spekulacji na temat zwiększonej liczby tego typu konfiskat.
− Jesteśmy zadowoleni z faktu, że nasi pracownicy wykazują się czujnością − wyjaśniła rzeczniczka TSA Ann Davis.
(ak)
Reklama