Piłkarz Borussii Dortmund Robert Lewandowski zdobył dwie bramki w wyjazdowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Zenitem Sankt Petersburg. Niemiecki zespół wygrał 4:2, rewanż 19 marca. Słabo spisał się Manchester United, który uległ w Pireusie Olympiakosowi 0:2.
Lewandowski rozegrał całe spotkanie, podobnie jak Łukasz Piszczek, który asystował przy jednej z bramek kolegi z drużyny i reprezentacji Polski (zobaczył także żółtą kartkę). Zabrakło natomiast Jakuba Błaszczykowskiego - z powodu kontuzji kolana musi pauzować do końca sezonu.
Oba zespoły wystąpiły na Stadionie Pietrowskim osłabione. Zwłaszcza Borussia, w której już od dłuższego czasu brakuje nie tylko Błaszczykowskiego, ale również Ilkaya Guendogana i Nevena Suboticia, a ostatnio urazu nabawił się Sven Bender. Na murawę nie wybiegł także rekonwalescent Mats Hummels. Z kolei w Zenicie nie mógł grać m.in. Danny.
Początek spotkania był wymarzony dla Borussii. Już w czwartej minucie akcję gości rozpoczął efektownym zagraniem Lewandowski, a wykończył ją reprezentant Armenii Henrich Mchitarjan. Kilkadziesiąt sekund później wicemistrzowie Niemiec prowadzili już 2:0, tym razem po strzale z woleja z ok. 10 metrów Marco Reusa.
W pierwszej połowie widać było, że gospodarze, którzy dopiero w marcu wznowią rozgrywki ligowe w swoim kraju, jeszcze nie "czują" gry. Byli wolniejsi od rywali, zagubieni, nie potrafili stworzyć groźnych akcji.
Tymczasem Lewandowski już przed przerwą miał dwie szanse. Najpierw przegrał pojedynek z bramkarzem rywali Jurijem Łodyginem, a później - po dośrodkowaniu - trafił w piłkę barkiem zamiast głową.
Tuż po przerwie polski napastnik wbiegł w pole karne, oddał mocny strzał, ale bramkarz wybił piłkę na rzut rożny. W 57. minucie kontaktową bramkę dla rosyjskiego zespołu zdobył Oleg Szatow, ale już chwilę później Borussia podwyższyła prowadzenie dzięki "polskiej" akcji. Po podaniu z prawej strony Piszczka Lewandowski - mimo interwencji Łodygina - umieścił piłkę w siatce.
Na tym jednak nie zakończyły się emocje. W 69. minucie arbiter za faul Piszczka w polu karnym podyktował rzut karny dla gospodarzy, wykorzystany przez Hulka.
Po upływie kilkudziesięciu sekund znów odpowiedziała jednak Borussia. Po podaniu Reusa Lewandowski wbiegł w pole karne z prawej strony i mocny strzałem nie dał szans golkiperowi Zenitu.
To piąte i szóste trafienie Lewandowskiego w tym sezonie Ligi Mistrzów. Łącznie w europejskich pucharach napastnik, który latem przejdzie do Bayernu Monachium, zdobył dla BVB 18 bramek, co jest rekordem klubu.
Do niespodzianki doszło w drugim wtorkowym meczu. Olympiakos Pireus - osłabiony po odejściu do Fulham najlepszego strzela Kostasa Mitrogolu - nie dał żadnych szans faworyzowanemu Manchesterowi United, wygrywając u siebie 2:0.
Pierwsza bramka padła w 38. minucie po rykoszecie. Najpierw strzelał Giannis Maniatis, piłka odbiła się od Alejandro Domingueza i wturlała się do bramki obok zaskoczonego Davida de Gei. Na początku drugiej połowy wynik ustalił efektownym strzałem tuż obok słupka 21-letni napastnik z Kostaryki Joel Campbell.
Mistrzowie Anglii przez długi czas nie potrafili zagrozić bramce rywali. Brakowało strzałów, dokładnych podań i ciekawych akcji. Dopiero w 82. minucie przed szansą stanął Robin van Persie, ale z bliska strzelił nad poprzeczką.
Na dzisiaj zaplanowano mecze Schalke Gelsenkirchen z Realem Madryt oraz Galatasaray Stambuł z Chelsea Londyn.
Po ubiegłotygodniowych spotkaniach blisko awansu do 1/4 finału są: Paris Saint Germain, FC Barcelona, Atletico Madryt oraz broniący trofeum Bayern Monachium. (PAP)