Ewa Malcher
Nastały trudne czasy dla palaczy. Niemal codziennie pojawiają się propozycje nowych obostrzeń przepisów dotyczących palenia papierosów. Wśród nich są zakazy palenia na uczelnianych kampusach oraz w samochodzie, w obecności dziecka. Parlament stanowy przygląda się uważnie obydwu propozycjom.
Senator stanowy Ira Silverstein (demokrata z Chicago) uważa, iż należy zabronić palenia w samochodzie w obecności dzieci, ponieważ wdychanie dymu papierosowego może powodować bronchit, astmę, zespół nagłej śmierci niemowlęcej (SIDS), blokadę płuc i raka. - Organizm dziecka wchłania więcej szkodliwych substancji chemicznych w przeliczeniu na wagę ciała w porównaniu z osobami dorosłymi − podkreśla Silverstein w rozmowie z lokalną telewizją WFLD.
Te same argumenty przytacza amerykańskie stowarzyszenie do walki z chorobami płuc, American Lung Association, które popiera ustawę zakazującą palenia w samochodzie przy dzieciach.
Projekt ustawodawczy postuluje mandat w wysokości 100 dol. za palenie w aucie w obecności dziecka w przypadku zatrzymania za inne wykroczenie drogowe.
Jak informuje Silverstein, cztery stany w kraju wprowadziły już podobne przepisy, a czternaście kolejnych rozważa taką możliwość.
Głosowanie w komitecie senackim nad ustawą (Senate Bill 2659) planowane jest w przyszłym tygodniu.
W stanowej Izbie Reprezentantów ma się odbyć głosowanie nad ustawą (Senate Bill 2202), która zakazuje palenia na kampusach uczelni publicznych. Ustawę zatwierdził już w zeszłym roku Senat stanowy, a kilka dni temu komitet izbowy.
Według posłanki Ann Williams (demokratki z Chicago), celem ustawy jest ochrona niepalących studentów przed szkodliwym dla zdrowia dymem papierosowym.
Niektóre uczelnie, jak University of Illinois oraz Illinois State University, już zabraniają palenia na swoich kampusach na mocy wewnętrznych, uczelnianych przepisów.
Zakazy palenia w samochodzie przy dziecku oraz na kampusie budzą jednak mniej kontrowersji niż zakaz palenia we własnościowym mieszkaniu, wprowadzony niedawno przez zarząd jednego z wieżowców w śródmieściu Chicago. Jak na razie jest to przykład najbardziej restrykcyjnych przepisów w Chicago oraz w Illinois, ale nie w skali kraju, ponieważ już wcześniej takie przepisy pojawiły się w Nowym Jorku i Kalifornii.
(ao)
