Bez wątpienia Thomas Wojtasik nie należy do najbystrzejszych włamywaczy skoro nie spostrzegł, że w miejscu przestępstwa pozostawił ślad własnej krwi.
Wojtasik włamał się do domu przy ulicy South Halsted przez okno w wybitą szybą. Wchodząc do środka, skaleczył rękę. Jednak pragnienie, albo głód najpier zaprowadziły go do lodówki, gdzie na zewnętrznej stronie drzwi pozostawił ślad krwi - informuje "DNAinfo.Chicago".
Do włamania doszło 5 grudnia 2011 roku i zapewne włamywacz zapomniał już o zdarzeniu. Aż do tego tygodnia, kiedy to został aresztowany gdy policji udało się zidentyfikować go na podstawie próbki krwi z lodówki.
Na razie nie ustalono, czy na przestrzeni ponad dwóch lat, jakie upłynęły od tego włamania, Wojtasik popełnił inne przestępstwa.
Nie wiadomo także, czy z lodówki zginęła jej zawartość. Na pewno natomiast Wojtasik wyniósł telewizor.
Za wyjście z aresztu Polaka sędzia wyznaczył kaucję wysokości 100 tys. dolarów.
(eg)
Reklama