Federalna Agencja Ochrony Środowiska (EPA) domaga się zaostrzenia standardów czystości powietrza w metropolii chicagowskiej, mimo iż prowadzone od dziesięcioleci wysiłki na rzecz zmniejszenia zanieczyszczenia powietrza przyniosły skutki: doprowadziły do znacznego obniżenia skażenia, przynajmniej w porównaniu z poziomem z lat 70. i 80.
Jak donosi dziennik "Chicago Tribune", najnowsze modele samochodów emitują obecnie znacznie mniej zanieczyszczeń niż ich starsze wersje, benzyna i paliwo dieslowskie zawierają mniej trujących substancji chemicznych, a wiele przestarzałych elektrowni węglowych zostało zastąpionych przez siłownie napędzane z czystych źródeł energii. W likwidacji trujących zanieczyszczeń w Wietrznym Mieście pomogły też lokalne inicjatywy w postaci kontroli wyziewów z pojazdów samochodowych, kontrola oparów na stacjach benzynowych oraz redukcja toksycznych spalin z zakładów drukarskich oraz samochodowych warsztatów lakierniczych.
Badania naukowe dowodzą jednak, że nawet niewysoki poziom zanieczyszczenia powietrza może prowadzić do powstania smogu, a co za tym idzie problemów zdrowotnych mieszkańców. W ramach przeprowadzanego co pięć lat przeglądu danych, czego wymaga ustawa Clean Air Act federalna Agencja Ochrony Środowiska (EPA) domaga się zaostrzenia standardów czystości powietrza w metropolii chicagowskiej.
Mimo iż formalnych propozycji EPA nie wysunie wcześniej niż pod koniec bieżącego roku, to jednak opublikowany w ubiegłym tygodniu raport przypuszczalnie wywoła ostrą walkę polityczną.
Wszelkie zmiany standardów będą miały głęboki wpływ na rozwój szeregu dziedzin amerykańskiej gospodarki. Raport wykazuje bowiem, iż prawie 214 mln mieszkańców Stanów Zjednoczonych, w tym 10 mln mieszkańców Illinois mieszka na obszarach, gdzie poziom zanieczyszczenia powietrza przewyższa surowe wymagania stawiane przez EPA.
Chicago i inne duże miasta będą zmuszone podjąć bardziej zdecydowaną walkę z trucicielami powietrza. Władze kilkudziesięciu mniejszych miejscowości będą zobowiązane do podjęcia takich przedsięwzięć po raz pierwszy.
W Illinois lista miast, gdzie stwierdzono zawyżony poziom zanieczyszczeń powietrza zostanie rozszerzona o Rockford, Peoria, Springfield, Champaign-Urbana, Bloomington-Normal i Mount Vernon. Liczba powiatów w całym kraju, które już naruszają standardy zanieczyszczeń zwiększy się czterokrotnie.
Zaostrzenie walki z trucicielami podniesie koszty prowadzenia biznesu w kilku gałęziach gospodarki − twierdzą przeciwnicy nowych, zaostrzonych wymagań Agencji Ochrony Środowiska. Tymczasem EPA i jej zwolennicy zapewniają, że czystsze powietrze oznacza niższe wydatki na opiekę zdrowotną, mniejszą liczbę zachorowań na astmę i obniżony wskaźnik zgonów.
− W ciągu ostatnich 40 uczyniliśmy duży postęp w kwestii ochrony czystości powietrza − mówi dr Jonathan Samet, epidemiolog z University of Southern California, były prezes naukowej rady doradczej EPA. − Trzeba jednak podjąć decyzje polityczne, które wyważą korzyści zdrowotne z naszymi możliwościami ich osiągnięcia − dodaje dr Samet.
Chicago i kilkadziesiąt innych metropolii w całym kraju będzie zobowiązane do rozwiązania problemu niewielkiego poziomu smogu do końca przyszłego roku.
Miejscowościom, które nie wypełnią standardów EPA grożą kary pieniężne, utrata federalnych funduszy na budowę dróg i autostrad i ograniczenie zezwoleń na emisję niektórych trujących substancji. (ak)
Powietrze w Chicago ciągle zanieczyszczone. Będą nowe standardy emisyjne
- 02/11/2014 04:05 PM
Reklama