Amerykański senator John McCain powiedział w niedzielę, że CIA wprowadzała Kongres w błąd w sprawie Amerykanina, który zaginął w 2007 r. w czasie tajnej misji wywiadowczej w Iranie. Szef irańskiego MSZ zaprzeczył, by Amerykanina przetrzymywały władze Iranu.
Ujawnione w tym tygodniu wyniki śledztwa agencji AP wskazują, że Robert Levinson pracował na zlecenie CIA, choć amerykańskie władze długo utrzymywały, że był on prywatną osobą, która w celach biznesowych udała się na wyspę Kisz w Iranie.
AP ustaliła, że ekipa analityków CIA, niemających uprawnień do prowadzenia operacji szpiegowskich, zapłaciła Levinsonowi, by zbierał informacje wywiadowcze w Iranie. CIA miała zapłacić rodzinie Levinsona 2,5 mln USD, żeby uniknąć procesu, podczas którego prawda wyszłaby na jaw.
Republikanin John McCain powiedział w programie CNN "State of the Union", że "CIA nie mówiła Kongresowi prawdy" w sprawie Levinsona. Oświadczył, że USA robią wszystko, by ustalić, co stało się z Amerykaninem, ale jednocześnie wyraził zaniepokojenie faktem, że administracja prezydenta Baracka Obamy nie była bardziej otwarta w tej sprawie.
Jak podkreślił McCain, nie ma wątpliwości, że władze Iranu znają los Levinsona.
Tymczasem irański minister spraw zagranicznych Mohammad Dżawad Zarif oznajmił w amerykańskiej telewizji CBS, że Teheran nie wie, gdzie przebywa obywatel USA.
"Wiemy jedynie, że nie jest więziony w Iranie - wskazał. - A jeśli jest, to nie jest więziony przez irański rząd; a sądzę, że rząd ma niezłą kontrolę nad krajem".
Zapytany, czy Iran przekaże Levinsona Stanom Zjednoczonym, irański minister odparł: "Jeśli go wytropimy i znajdziemy, z pewnością przedyskutujemy tę kwestię".
Sekretarz stanu John Kerry odrzucił sugestie rodziny Levinsona, że władze USA nie robią dość, by ustalić, co się z nim stało. Poinformował, że przy każdej możliwej okazji, także przez pośredników, kwestia zaginionego Amerykanina jest poruszana.
Biały Dom oświadczył w piątek, że były agent, choć został wysłany na misję przez analityków CIA, w tym czasie nie był zatrudniony przez rząd USA.
65-letni obecnie Levinson, były agent FBI, pracował po odejściu ze służby jako prywatny detektyw dla kilku wielkich korporacji. Ostatnie fotografie i nagranie wideo Levinsona zostały anonimowo przekazane jego rodzinie w 2010 i na początku 2011 roku.
(PAP)
Reklama