Irański wiceminister spraw zagranicznych Abbas Arakczi skrytykował w czwartek nowe amerykańskie sankcje, które uderzają w niektóre irańskie firmy i obywateli. Zdaniem przedstawiciela Teheranu decyzja Waszyngtonu jest naruszeniem porozumienia z Genewy.
Arakczi powiedział irańskiej agencji prasowej IRNA, że "to jest gra podwójnych standardów - niezgodna z kierunkiem rozmów i sprzeczna z duchem porozumienia w Genewie". Same sankcje określił jako "niekonstruktywne i sprzeczne z dobrą wolą".
Natomiast w rozmowie z agencją Fars irański wiceminister zapowiedział, że władze w Teheranie dokładnie przeanalizują zaistniałą sytuację. "Oceniamy sytuację, ale zastosujemy się do sankcji nałożonych na 19 firm i osób" - powiedział Arakczi.
Administracja USA podjęła w czwartek decyzję o poszerzeniu listy firm i osób prywatnych, których dotyczyć będą sankcje. Waszyngton podkreśla, że ograniczenia zostały nałożone na podmioty, które mogą być zamieszane w produkcję broni masowego rażenia.
Niektórzy politycy w USA domagają się od władz nałożenia na Teheran dalszych sankcji. Jednak tym pomysłom sprzeciwia się prezydent Barack Obama, który opowiada się za dyplomatycznym rozwiązaniem sporu wokół irańskiego programu nuklearnego.
Decyzja Amerykanów została również skrytykowana przez Rosję, która podkreśla, że taki krok może zagrozić dalszym negocjacjom i jest sprzeczny z duchem porozumienia z Genewy. "Poszerzenie amerykańskiej +czarnej listy+ może poważnie skomplikować wypełnienie porozumień z Genewy, w których zamieszczono zapisy o złagodzeniu sankcji" - ocenia w piątek rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa.
Amerykański sekretarz stanu John Kerry, który przebywa z wizytą w Izraelu, nie odniósł się w piątek do tych oskarżeń. Wyraził natomiast nadzieję, że strony wrócą przerwanych w czwartek rozmów na szczeblu eksperckim, które odbywały się w Wiedniu w siedzibie Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA).
"Oczekujemy, że rozmowy zostaną wznowione w ciągu kilku najbliższych dni i doprowadzą do pełnej realizacji zakładanego planu" - podkreślił Kerry, odnosząc się do zawieszenia czterodniowych rozmów w Austrii między dyplomatami grupy 5+1 (stali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ i Niemcy) a Teheranem.
Jak powiedział agencji Reutera anonimowy dyplomata, w czwartek wieczorem, w kilka godzin po ogłoszeniu amerykańskich sankcji, irańska delegacja w Wiedniu oznajmiła, że wraca do Teheranu. Według jego relacji przedstawiciele Iranu oznajmili, że "otrzymali instrukcje z Teheranu, żeby zakończyć negocjacje i wrócić do stolicy". Informacja nie została potwierdzona przez stronę irańską.
Przedstawiciele UE, którzy uczestniczyli w rozmowach, podkreślili, że strony potrzebują więcej czasu na wypracowanie kompleksowych działań dla wdrożenia ustaleń przyjętych w ubiegłym miesiącu w celu ograniczenia irańskiego programu nuklearnego.
"Zważywszy na złożoność omawianych kwestii technicznych, stało się jasne, że niezbędna jest dalsza praca" - powiedział Michael Mann, rzecznik szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton.
Tymczasowe porozumienie Iranu z grupą 5+1 z listopada zakłada ograniczenie przez Teheran niektórych działań w ramach programu nuklearnego w zamian za częściowe złagodzenie sankcji międzynarodowych i niewprowadzanie nowych sankcji przez sześć miesięcy.
Porozumienie jest uważane za pierwszy krok do rozładowania wieloletnich napięć wywołanych podejrzeniami Zachodu, że Iran dąży do uzyskania broni nuklearnej, czemu Teheran zaprzecza.
(PAP)
Reklama