Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 06:34
Reklama KD Market

Nie ma wzrostu gospodarczego bez rządu



Rządzący konserwatyści, zarówno na szczeblu federalnym, jak i stanowym, systematycznie redukują zatrudnienie w sektorze publicznym, zmniejszają płace i świadczenia pracowników administracji państwowej oraz znoszą ich prawo do negocjacji umów zbiorowych. Kim są ci pracownicy administracji publicznej? To nauczyciele, policjanci, strażacy, operatorzy pługów, pracownicy sanitariatu itp. Ich zdaniem prawdziwe miejsca pracy tworzy wyłącznie sektor prywatny – korporacje i wielki biznes.

Konserwatyści błędnie dowodzą, że przechodzimy okres niedostatku, co miałoby tłumaczyć cięcia w sektorze publicznym. Twierdzą, że Ameryka jest zrujnowana finansowo i nie stać nas, by płacić urzędnikom godne pensje oraz że musimy zmniejszyć ich świadczenia emerytalne czy zdrowotne. W rzeczywistości Ameryka jest dziś bogatsza niż kiedykolwiek, pomimo trudności, jakie przyniosła recesja wywołana przez lekkomyślnych spekulantów z Wall Street i dwie niepotrzebne wojny.

Dochód na głowę jest w Ameryce rekordowo wysoki, bo wydajność pracy wzrosła o 80 procent od 1979 roku. Jednak problem tkwi w tym, że wzrost ten przypadł najbogatszemu jednemu procentowi. Może warto by było wrócić do poziomu podatków z lat 40., 50. i 60., kiedy powstała amerykańska klasa średnia i kiedy dochód na głowę przypadający najbogatszym malał. Konserwatyści nie zrezygnują z korzyści dla siebie, ale sektor prywatny chcą uszczuplić. Po co mają płacić podatki, konieczne, by naród prosperował?

Wydatki rządowe od zawsze były motorem długofalowego wzrostu. Inwestycje w powszechną edukację publiczną niepodważalnie stworzyły podstawę rozwoju gospodarki. Tak samo jak infrastruktura publiczna w postaci autostrad międzystanowych, transportu publicznego, elektryfikacji wsi, systemów doradztwa rolniczego, internetu wymyślonego przez rząd amerykański czy nawigacji GPS, która nie działałaby bez państwowych satelitów, i wielu innych, których nie sposób tu wymienić. A jednak konserwatyści wciąż zapewniają, że rządowe inwestycje w ogóle nie stymulują wzrostu gospodarczego! Największym zagrożeniem dla naszej gospodarki nie jest dług publiczny, ale kurcząca się siła nabywcza Amerykanów i coraz większa koncentracja bogactwa w rękach jednego procenta.

Steve Tokarski, wydawca

 

Economic growth requires government

Conservatives in government, both at the federal level and the state level, have systematically been limiting the members of public sector jobs, cutting the pay and benefits of public sector workers, and doing away with public employees’ rights to collective bargaining. Who are these public employees? They are teachers, policemen, firemen, snowplow drivers, sanitation employees, and the like. They argue that real jobs are only created by the private sector such as corporations and big businesses.

Conservatives wrongly argue that currently we live in a period of scarcity that requires public sector austerity. They claim America is broke so we cannot afford to pay public employees what their labor is worth, and that we need to reduce their benefits such as pensions and medical assistance. The truth is that America is wealthier today than ever before in its history, despite the hardships brought about by the recession caused by reckless speculation of Wall Street and two unnecessary wars.

Per capita income in America is at an all-time high because productivity per person has gone up 80 percent since 1979.  However, the problem has been that the increase in our capita national income has gone to the top one percent. We need to go back to the tax rates of the 1940's, 1950's, and 1960's when the American middle class was born and the portion of our national income that went to the top one percent actually dropped. The Conservatives want all the benefits for themselves, but want to shrink the public sector because they do not want to pay the taxes necessary for a vibrant nation.

Historically, spending by government has always been a critical engine for long-term economic growth. Our investment in universal public education has provided the indisputable foundation for our economic expansion. The public infrastructure of interstate highways, public transportation, rural electrification, the agricultural extension systems, and the internet which was invented by the American government, GPS navigation which depends on a system of government run navigation satellites, and many others too numerous to mention.   And yet the Conservatives still argue that investments by government do nothing to create economic growth! The greatest threat to our economy is not our national debt, but the shrinking buying power of Americans and the further growing concentration of wealth in the one percent.

Steve Tokarski, Publisher
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama