Na początek dobra wiadomość: w nowym budżecie na rok fiskalny 2014 nie ma podwyżki podatków od nieruchomości, sprzedaży i benzyny. Oryginalna wersja planu finansowego autorstwa burmistrza Rahma Emanuela została nieco zmodyfikowana w toku debaty w radzie miasta. M. in. redukcji uległa podwyżka podatku od papierosów.
Radni wprawdzie wynegocjowali, by burmistrz Emanuel zmniejszył podwyżkę podatku od papierosów z 75 centów do 50 centów, ale w zamian - w celu uzupełnienia niedoborów w dochodach miasta - zgodzili się na zwiększenie mandatów za parkowanie przy hydrancie z dotychczasowych 100 dol. do 150.
Nawet po redukcji zaplanowanej podwyżki podatku od papierosów Chicago będzie miało najdroższe papierosy w kraju. Miejski podatek połączony z podatkiem federalnym, stanowym i powiatowym ma wynieść 7 dol. i 17 centów. Dla porównania w Nowym Jorku całkowity podatek od papierosów wynosi 6,86 dol. za paczkę.
Choć Chicago zostało uznane za krajową "stolicę zabójstw", to budżet burmistrza Emanuela nie przewiduje zatrudnienia nowych policjantów. W planie jest tylko zastąpienie tych, którzy przechodzą na emeryturę. Miasto zamierza kontynuować dotychczasową politykę zmuszania policjantów będących aktualnie na służbie do pracy w godzinach nadliczbowych, czemu sprzeciwiają się związki zawodowe. Protestują one przeciwko nadmiernemu wykorzystywaniu i przemęczeniu funkcjonariuszy.
W tym roku na nadgodziny policji wydano już ponad 90 mln dolarów. W nowym budżecie burmistrza na ten cel zarezerwowano 70 mln. Władze miasta uważają jednak, że wydatki na nadgodziny to dużo tańsza opcja, niż zatrudnienie nowych funkcjonariuszy na pełen etat ze świadczeniami.
Radni Ricardo Munoz i Bob Fioretti postulowali podczas przesłuchań budżetowych, by część funduszy na nadgodziny przeznaczyć na przyjęcie do pracy nowych oficerów, ale ich propozycja została odrzucona.
Chicagowski magistrat liczy na fundusze federalne na policję obiecane przez prokuratora generalnego USA Erica Holdera. Deklaracja została złożona podczas zaprzysiężenia nowego rejonowego prokuratora federalnego Zachary'ego Fardona. Holder stwierdził wówczas, że Chicago boryka się z poważnym problemem przestępczości. Nie powiedział jednak konkretnie na jaką kwotę od rządu federalnego mogą liczyć władze Wietrznego Miasta.
Trzeba podkreślić, że choć najnowszy plan finansowy nie zawiera podwyżki miejskiego podatku od nieruchomości, to nie ma żadnej gwarancji, że podatek od posiadłości nie wzrośnie. Mają prawo go podwyższyć samorządy lokalne - m.in. parki i szkoły.
Zarząd parków chicagowskich już potwierdził, że ubiega się o podwyżkę podatku od nieruchomości na kwotę 3,6 mln dol. w celu uzyskania dodatkowych dochodów na sfinansowanie ważnych projektów.
Najnowszy budżet Chicago wynoszący 7 mld dol. jest zbalansowany. Przewidywany deficyt rzędu 340 mln dol. ma zostać uzupełniony przy pomocy większych dochodów miasta, których spodziewa się Emanuel z opłat i podatków w rezultacie poprawy w sytuacji ekonomicznej i zwiększonych obrotów na rynku nieruchomości. Do likwidacji dziury w budżecie przyczynią się też dochody z fotoradarów i kamer zainstalowanych na skrzyżowaniach. Zwłaszcza te pierwsze wydają się być prawdziwą kopalnią złota dla miasta.
Niestety prognozy finansowe na niedaleką przyszłość nie są optymistyczne. W roku fiskalnym 2015 Chicago stanie w obliczu konieczności uzupełnienia niedoborów na 600 mln dol. w niedofinansowanym funduszu emerytalnym policjantów i strażaków. Wciąż nie wiadomo, jak miasto poradzi sobie z tym problemem.
Warto dodać, że za tegorocznym budżetem głosowało 45 radnych. Swych głosów odmówili burmistrzowi radni: Bob Fioretti (2. okręg miejski), Ricardo Munoz (22. ), Scott Waguespack (32.), Nick Sposato (36 oraz John Arena (45.).
W ubiegłym roku wszystkich 50 radnych opowiedziało się za budżetem burmistrza.
(ao)
Reklama