Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 06:38
Reklama KD Market

Ekspert: Obamacare to dobry program

Reforma opieki zdrowotnej w Stanach Zjednoczonych ACA (Affordable Care Act), określana jako Obamacare,  wchodzi w życie powoli i z trudem, w atmosferze sporów i waśni między politykami wiodących partii. Prezydent Barack Obama miał nadzieję, że w październiku do programu zapisze się pół mln osób. Tymczasem od 1 października do 2 listopada do Obamacare zarejestrowało się około 106 tys. osób w skali kraju i niespełna 1400 w Illinois. 


Prezydent  Obama przeprosił społeczeństwo m.in. za wadliwie działającą stronę internetową programu, na której są problemy z rejestracją. Na szczęście internet i specjalna linia telefoniczna - która też niestety zawodzi petentów -  nie są jedynymi dostępnymi formami rządowej pomocy w uzyskaniu ubezpieczenia medycznego, którego posiadanie jest obowiązkowe od przyszłego roku. Na petentów, zagubionych w gąszczu biurokracji i awarii elektronicznych, czekają doradcy ds. ubezpieczeń medycznych, specjalnie przeszkoleni i certyfikowani przez władze federalne i stanowe, którzy do Obamacare  zapisują za darmo, choć ubezpieczenie darmowe nie jest. Polskojęzyczni doradcy ds. reformy ubezpieczeń działają również  w środowisku polonijnym. O Obamacare rozmawiamy z Danutą Żerańską-Kiesz, długoletnim ekspertem w dziedzinie ubezpieczeń medycznych.

Alicja Otap: Czy awarie strony internetowej i specjalnej linii telefonicznej utrudniają Pani pracę z petentami?

Danuta Żerańska-Kiesz: - Nie, ponieważ  powróciłam do tradycyjnych metod pracy. Zapisuję klientów na papierowym formularzu rejestracyjnym.

Proszę nam wyjaśnić, co to jest Obamacare ?

- Z jednej strony jest to program opieki zdrowotnej, wymagający, by każdy posiadał ubezpieczenie medyczne, a  z drugiej - zespół przepisów i zasad obowiązujących firmy ubezpieczeniowe.

Jak Pani ocenia ten program?

- Może nie jest doskonały, ale uważam, że jest bardzo dobry, choćby dlatego, że umożliwia uzyskanie ubezpieczenia  osobom z historią wcześniejszych chorób. Do tej pory takie osoby nie mogły się ubezpieczyć. Teraz mogą za taką samą składkę, jak osoby zdrowe. Nie bierze się też pod uwagę, czy ktoś jest szczupły, czy otyły. Do tej pory brano wszystkie te czynniki pod uwagę i odpowiednio podwyższano opłaty. Ponadto każdy, kto spełnia odpowiednie warunki,  może otrzymać pomoc rządową na opłacanie składek. Myślę, że jest to również dobry program dla nas podatników, ponieważ płaciliśmy za darmowe leczenie w szpitalach  ludzi, którzy nie wykupili  ubezpieczeń medycznych, choć ich było na to stać.

Myśli pani, że Obamacare położy kres temu zjawisku?

- Mam nadzieję. Wiem, że szpital powiatowy Strogera już wystawia rachunki i pobiera opłaty od pacjentów. Zwolnieni z opłat są tylko ci, którzy są naprawdę ubodzy i zakwalifikują się na program charytatywny. Np. jeden z moich znajomych, który nie jest biedny, otrzymał rachunek na 100 dol. za wizytę lekarską w tym szpitalu i rachunek za testy medyczne na około 400 dolarów. Są to rachunki, które musi zapłacić.

Jeśli Obamacare to według  Pani dobry program, to dlaczego jest ciągle atakowany i krytykowany przez różne środowiska?

- Zastanawiałam się nad tym zjawiskiem i motywy tych reakcji nie są dla mnie jasne. Zwłaszcza dziwi mnie bardzo krytyczny stosunek wielu lekarzy. Tego w ogóle nie rozumiem. Jeśli chodzi o zwykłych ludzi, to najprawdopodobniej  działa na nich dezinformacja, z jaką mamy do czynienia na dużą skalę w tym przypadku.

Na czym polega owa dezinformacja i kto ją uprawia?

- Głównie na podawaniu zawyżonych cen polis przez firmy ubezpieczeniowe, które nie  uczestniczą w rządowej giełdzie ubezpieczeń, czyli tzw. marketplace. To zresztą nic nowego. Zawsze tak było, że agenci ubezpieczeniowi podawali klientom ceny najdroższych polis, na który ich nie było stać. Tymczasem trzeba wiedzieć, że każdy program i każda firma ubezpieczeniowa ma programy w różnych cenach - i te najtańsze, i te najdroższe. Jeśli ktoś jest zdrowy i nie choruje, to trzeba mu dobrać odpowiedni program, żeby nie przepłacał. Zwłaszcza, że teraz prawie każdy plan zawiera profilaktyczne badania kontrolne. Dlatego osoba zdrowa nie musi kupować programu za np. 700 dol., ale wystarczy plan za 400 dolarów.

Zauważyłam też, że rozpowszechnia się fałszywe informacje dotyczące statusu imigracyjnego osób, które mogą wykupić ubezpieczenia w ramach Obamacare

- Rzeczywiście. Dla przykładu: ktoś błędnie poinformował  mojego klienta, że na giełdzie rządowej można się tylko wtedy ubezpieczyć, jeśli się posiada zieloną kartę przynajmniej 5 lat. A to nieprawda. Z giełdy ubezpieczeniowej i z rządowego dofinansowania można korzystać zaraz po uzyskaniu statusu rezydenta. W ogóle każdy, kto jest legalnie w USA - obywatel, stały mieszkaniec albo posiadacz wizy pracowniczej lub studenckiej -  może uczestniczyć w giełdzie. Jedna z moich klientek czeka od ośmiu lat na zieloną kartę, złożyła wszystkie dokumenty. Niestety, nie może wziąć udziału w giełdzie i skorzystać z dopłat rządowych.

Każdy stan  realizuje własną wersję  Obamacare. Władze Illinois twierdzą, że oferują tańsze ubezpieczenia niż inne stany...

- Jest to prawda w odniesieniu do wielu przypadków. Znajdujemy się wśród siedmiu stanów z najniższymi stawkami i najlepszymi zabezpieczeniami socjalnymi, co oznacza wysokie dopłaty dla osób, których dochody nie przekraczają granicy ubóstwa.  Dla najbiedniejszych w wieku od 19 do 64 lat  - o udokumentowanym statusie imigracyjnym -  jest w dalszym ciągu dostępne Medicaid, darmowe ubezpieczenie stanowe. Może je np. otrzymać osoba indywidualna, której dochód roczny nie przekracza 15 886 dol. lub dwuosobowa rodzina o dochodzie do 21 404 dol. rocznie. Trzeba tylko wypełnić dokumenty i wtedy władze stanu przyznają ten program.

Niedawno zadzwoniła do naszej redakcji czytelniczka, która była przekonana, że cały program Obamacare jest za darmo.

- Prawdopodobnie ta osoba słyszała o Medicaid i wyciągnęła błędne wnioski, że chodzi o cały program Obamacare, gdy tymczasem Medicaid to teraz tylko część nowego programu opieki zdrowotnej.

Jak jest różnica między Medicaid a Medicare?

- Medicare jest ubezpieczeniem federalnym dla osób, które ukończyły 65 rok życia, lub są na rencie chorobowej. Program Medicare jest dla wszystkich taki sam w całych Stanach Zjednoczonych. Natomiast Medicaid jest to program stanowy. Jest różnie realizowany w różnych stanach, ze względu na odmienne przepisy i budżety, z których może być finansowany. Np. nie ma go w ogóle w Arizonie. Illinois ubezpiecza osoby, których dochody są  poniżej progu ubóstwa, a w przypadku osób z dochodami powyżej tej granicy już się zwraca do rządu  federalnego po dopłatę.

- Co mówią Pani klienci nt. Obamacare ?

- Przede wszystkim chwalą ten program, zwłaszcza jeśli  kwalifikują się na dofinansowanie. Np. jedna z klientek mająca 60 lat i zarabiająca około 20 tys. dol. rocznie dostała dofinansowanie nie tylko do składki miesięcznej, ale również do  tzw. udziału własnego ( ang."deductible"). Okazało się, że będzie płacić 80 dol. miesięcznie, a więc bardzo niską składkę dla osoby o małych zarobkach.

Czy klasa średnia ma szansę na dofinansowanie ubezpieczenia przez państwo?

- Tak, np. przy dochodzie rocznym rzędu 60-70 tys. na wieloosobową rodzinę.

Czy palacze płacą większe stawki ubezpieczeniowe w Obamacare niż inni beneficjenci ubezpieczeń? 

- Tak. Palenie tytoniu to jedyna okoliczność podnoszącą cenę ubezpieczenia  i wysokość  stawki ("premium"). Palacze płacą około 33 proc. więcej, niż niepalący.

Na giełdzie ubezpieczeniowej oferowane są różne polisy. Czy tańsza polisa jest  zawsze gorsza od droższej?

-Nie zawsze funkcjonuje taka zależność, dlatego osoba kupująca ubezpieczenie powinna poradzić się eksperta. Sytuacja każdego klienta jest inna i wymaga indywidualnego podejścia. Sprawdziłam, że w pewnych przypadkach tańszy program „silver” jest lepszy niż droższy „gold".

Z tego, co Pani mówi wynika, że zapisując się na własną rękę do Obamacare można popełnić różne błędy bijące po kieszeni

- Niestety tak. Dlatego warto po zarejestrowaniu się i wydrukowaniu zaświadczenia z rządowej strony internetowej, zgłosić się z tym zaświadczeniem do doradcy ubezpieczeniowego, by zweryfikował, iż rzeczywiście dokonaliśmy właściwego wyboru. Jeśli podjęliśmy niekorzystną decyzję, to jeszcze przed 1 stycznia, możemy dokonać zmian w naszym palnie ubezpieczeniowym. Przypominam jeszcze raz, że wszystkie usługi doradców są darmowe.

Proszę przypomnieć obowiązujące terminy

- Do 15 grudnia musimy się zarejestrować na giełdzie i wykupić ubezpieczenie, by  działało od 1 stycznia. Targi ubezpieczeniowe są otwarte do 31 marca przyszłego roku. Trzeba też pamiętać, że jak zapisujemy się przez targi ubezpieczeniowe do 31 marca, to nie nie zapłacimy kary za okres, w którym nie posiadaliśmy ubezpieczenia. Kary będą naliczane tylko tym osobom, które przez trzy kolejne miesiące w tym samym roku nie posiadały ubezpieczenia.

Czy to prawda, że jeśli mamy ubezpieczenie w pracy, to nie przysługuje nam ubezpieczenie z giełdy, nawet jeśli nasze ubezpieczenie w pracy jest droższe od tego na giełdzie?

-I tak, i nie. Jeśli opłaty za ubezpieczenie przekraczają 9,5 proc. zarobków, to można się starać o ubezpieczenie z giełdy. Albo jeśli nasze ubezpieczenie grupowe w pracy nie pokrywa nam 60 proc. kosztów podstawowych usług medycznych. Widziałam takie ubezpieczenia w niektórych zakładach pracy. Mogą też mieć niepełne ubezpieczenia studenci. Im także przysługuje zmiana ubezpieczenia.

Dlaczego lepiej jest wykupić ubezpieczenie niż zgodnie z prawem federalnym płacić karę?

- Od 1 stycznia wszyscy mieszkańcy USA, nawet nieudokumentowani, są w stu procentach odpowiedzialni za swoje rachunki medyczne, od których nie można będzie uciec. Osoby, które nie przybywają w USA legalnie nie muszą płacić kar za brak ubezpieczenia, bo te są tylko dla rezydentów i obywateli Stanów Zjednoczonych, którzy nie wykupili polis. Natomiast przy rozliczeniu podatkowym, jeśli ktoś ma numer Social Security, a nie posiada legalnego statusu, będzie musiał się przyznać, że jest nielegalnie i wówczas kara nie zostanie doliczona do podatku.

O jakich karach mówimy?

- Kara w tym roku jest bardzo mała, bo 95 dol. albo 1 proc. od zarobków. Dla osoby, która zarabia 9,5 tys. dol. wynosi 95 dol., a dla osoby, która zarabia 15 tys.  będzie to 150 dol., Ale, jeszcze raz podkreślam, takie osoby muszą pamiętać, że od 1 stycznia są odpowiedzialne w stu procentach za swoje rachunki medyczne. Warto wiedzieć, że szpital ma prawo szukać zapłaty nawet na naszych kontach bankowych, albo odebrać nam inne aktywa lub nieruchomości.

Dziękuję za rozmowę

Alicja Otap

[email protected]
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama