Teksas jest znany z dużej liczby kościołów budzących zdziwienie w innych częściach kraju. Ostatnio wchodzą tam w modę kościoły zwane "Beer churches". Religijne spotkania odbywają w tawernach, a wierni słuchają pastorów popijając piwo.
W Teksasie duchowni odłamu kościołów protestanckich przynoszą na nabożeństwa jadowite żmije, co jest wyrazem pewności, że Bóg ustrzeże ich przed ukąszeniem gadów. Nie zawsze to się udaje. Ludzie w uniesieniu mówią "starożytnymi" językami, a pastorzy regularnie wypędzają z wiernych złe duchy. Te i temu podobne dziwactwa są na porządku dziennym. Jednak kościoły z kuflem piwa są nowością.
Pierwszy powstał w Fort Worth. Nabożeństwa odbywają się w Zio Carlo − browarze połączonym z pubem. W minioną niedzielę pastor mówił tam o "zbawieniu i życiu wiecznym z naprawdę dobrym piwem". Liderzy religijni, którzy popierają nowy rodzaj kościołów zabiegają o zwiększenie liczby parafian. Pastor Matt Bistay z Allendale w Michigan organizuje nabożeństwa pod hasłem"Jakie piwo warzyłby Jezus?"
"Pijaństwo jest grzechem. Natomiast piwo i alkohol w skromnych ilościach mogą być darem boskiego dzieła" − uważa Bistay.
Protestantów wyprzedziła katolicka organizacja RENEW International. Już w 1981 roku zaczęto głosić i namawiać do rozmów o Bogu w klubach uczęszczanych przez młodych ludzi. Grupa urządza spotkania w całym kraju, w tym w Atlancie, Bostonie, Nowym Jorku i Waszyngtonie. Organizacja wyjaśnia, że postępuje zgodnie z życzeniem papieża, który wzywa do głoszenia nauk o Chrystusie wszędzie tam, gdzie są ludzie.
(eg)
Reklama