Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 29 listopada 2024 08:44
Reklama KD Market

Zarabiasz 30 tys. dolarów? Jesteś w lepszej sytuacji niż połowa Amerykanów

Powiększająca się przepaść między bogatymi i biednymi Amerykanami jest dramatycznym wyzwaniem dla gospodarki USA. Z analizy danych ujawnionych przez Urząd Ubezpieczeń Społecznych (SSA) wynika, że ponad połowa wszystkich pracowników zarobiła w ubiegłym roku mniej niż 30 tys. dolarów, przy czym warto zaznaczyć, że pensja w wysokości 27 010 dol. wyznacza granicę ubóstwa dla pięcioosobowej rodziny.

 



Jeśli ktoś zarabia nieco powyżej 10 tys. dol. rocznie, to jego dochody i tak są wyższe od 24 proc. Amerykanów, czyli 37 milionów osób.

Zarobki pracowników zatrudnionych w pełnym wymiarze godzin za minimalne stawki wynoszą 15 tys. dol. rocznie i są wyższe niż wynagrodzenie 32 proc. Amerykanów.

Roczna pensja powyżej 30 tys. stawia pracownika w lepszej sytuacji finansowej od 53 proc. mieszkańców USA, a z zarobkami powyżej 50 tys. dol. mamy wynagrodzenie większe niż 73 proc. Amerykanów.

Natomiast uposażenie powyżej 100 tys. dol. daje przewagę nad 93 proc. amerykańskich pracowników, a powyżej 250 tys. kwalifikuje już do 1 proc. najbogatszych Amerykanów.

W USA żyje 894 Amerykanów, których roczne zarobki przekraczają 20 mln dolarów. Wspólnie ich roczne wynagrodzenie wynosi nieco ponad 37 mld dolarów.

Dlaczego sytuacja ta zagraża gospodarce? Odpowiedź jest bardzo prosta – im niższe dochody, tym mniejsze wydatki. Skromne zakupy oznaczają mniejsze zapotrzebowanie na produkty codziennego użytku, co powoduje spadek produkcji i w konsekwencji zwolnienia z pracy. Zamiast inwestować w rodzinną produkcję firmy wyprowadziły się za granicę, głównie z dwóch powodów: po pierwsze, tańszy robotnik gwarantuje tańszy, choć jakościowo gorszy produkt; po drugie zdobywają nowe, nienasycone rynki zbytu.

Tymczasem przeciętny Amerykanin ubożeje. Jeśli mówi się, że wielu Amerykanów zarabia przy obsłudze bogatych,  to warto się zastanowić nad niedorzecznością tego argumentu. Ile nowych pałaców rocznie wystawiają sobie 894 osoby, ile kupują jachtów, samolotów, samochodów? Ile osób zatrudniają i ile im płacą? W morzu potrzeb – niewiele.

Co gorsza, bogate korporacje, jak Walmart czy McDonald's, zatrudniają, płacąc minimalne stawki – tak niskie, że wielu musi korzystać z bonów żywnościowych i innych socjalnych świadczeń. Ci sami milionerzy i miliarderzy, którzy nie dają ludziom podwyżek, również dostają federalną pomoc w postaci ulg podatkowych. Jak na ironię Walmart najwięcej zarabia na osobach korzystających z pomocy socjalnej. Z tego wynika, że jeśli dodamy do cen podatki na pomoc dla pracowników sklepów tej sieci, towary w Walmarcie nie okażą się tak tanie, jak myślimy.

(eg)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama