"Belgia przyłączyła się do Niemiec i Francji jeśli chodzi o nawiązanie kontaktów, by osiągnąć współpracę między tajnym służbami i wywiadami krajów USA i UE" - oświadczył Di Rupo wchodząc na obrady unijnych przywódców. Według belgijskiego premiera celem niemiecko-francuskiej inicjatywy jest "walka z terroryzmem, ale z poszanowaniem ochrony życia prywatnego".
Główny belgijski operator telekomunikacyjny Belgacom w połowie września poinformował, że w czerwcu eksperci znaleźli wirusa na kilkudziesięciu jego komputerach. Pisano, że za sprawą mogły stać wywiady USA i Wielkiej Brytanii.
Ofiarą cyberataków padł też sam Di Rupo oraz belgijskie MSZ. Według mediów za atakami, o których poinformowano we wrześniu, stało "zagraniczne mocarstwo".
Belgia uważana jest za jeden z celów szpiegowskich ze względu na to, że właśnie w tym kraju mają siedziby organizacje międzynarodowe, takie jak Unia Europejska i NATO.
Najnowsze doniesienia, że niemiecka kanclerz Angela Merkel była celem inwigilacji prowadzonej przez NSA przesłoniły pierwszy dzień obrad szczytu UE. Francja i Niemcy przedstawiły inicjatywę, której celem jest wypracowanie do końca roku zasad działania i współpracy służb wywiadowczych. Chcą przeprowadzić z USA dwustronne rozmowy w tej sprawie.
Do tej inicjatywy mogą dołączyć się pozostałe kraje UE, jeśli wyrażą taką wolę. Według prezydenta Francji Francois Hollande'a francusko-niemiecka inicjatywa określić ma wspólne zasady na przyszłość dotyczące pracy wywiadów.
Z Brukseli
Julia Potocka (PAP)