Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 16:23
Reklama KD Market
Reklama

Papierosy w Chicago najdroższe w kraju?

Palacze w Chicago drżyjcie. Jeśli rada miasta zatwierdzi podwyżkę miejskiego podatku o 75 centów wówczas całkowity podatek od sprzedaży papierosów sięgnie 7dol. i 42 centów - najwięcej w całym kraju. Część funduszy zostałaby przeznaczona na badania wzroku i okulary dla ubogich dzieci - twierdzi burmistrz Rahm Emanuel, który jest w trakcie sporządzania budżetu miasta. 


/a> fot. FadderUri/Flickr


Dzięki podwyżce miejskiego podatku obrotowego od papierosów do kasy Chicago wpłynęłoby dodatkowe 10 mln dolarów. Z tej kwoty - 8 mln dol. burmistrz Emanuel chciałby przeznaczyć na zmniejszenie deficytu budżetowego a pozostałe 2 mln dol. na rozszerzenie o 50 proc. programu bezpłatnych badań okulistycznych i darmowych okularów dla uczniów szkół publicznych, którzy pochodzą z rodzin o niskich dochodach.


Obecnie w Chicago każdy palacz kupujący paczkę papierosów płaci 68 centów podatku, które trafiają do miejskiej kasy. Podatek stanowy wynosi 1,01 dol. , a powiatu Cook - 1,98 dolara. Gdyby podatek miejski wzrósł o 75 centów, to całkowity podatek od sprzedaży papierosów wyniósłby 7,42 dol. i byłby rekordowy w skali kraju.

Podwyżka podatku od sprzedaży papierosów to jedno z nowych źródeł dochodu w nowym planie budżetowym, przygotowywanym przez Emanuela.

Preliminarz budżetowy burmistrza uwzględnia też dochody z mandatów zapłaconych przez kierowców przekraczających prędkość, a namierzonych przez fotoradary, które są stopniowo instalowane w różnych rejonach miasta w pobliżu szkół i parków.

Środki finansowe uzyskane dzięki fotoradarom pomogłyby sfinansować inne inicjatywy, których adresatami są uczniowie szkół publicznych (programy pozalekcyjne i letnie oraz program pracy wakacyjnej).

Natomiast radni mają też własne pomysły na uzyskanie nowych dochodów. Np. prowadzą starania o nałożenie podatku na mieszkańców przedmieść zatrudnionych w chicagowskich firmach.

Ten pomysł nie podoba się jednak burmistrzowi i radnemu Patrickowi O’Connorowi, rzecznikowi burmistrza w radzie miasta. Według radnego 40. okręgu, podatek od pracowników mieszkających poza Chicago zostałby źle przyjęty przez sektor biznesowy.

Termin zatwierdzenia budżetu Chicago upływa z końcem roku kalendarzowego. Rahm Emanuel i radni mają jeszcze trochę czasu na uzyskanie kompromisu w sprawie planu finansowego miasta.

(ao)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama