"To nie jest grupa, którą należy lekceważyć, raczej trzeba stworzyć im szansę. Mamy tendencję do traktowania tych ludzi, jak beznadziejne przypadki. Tak nie jest i być nie powinno" − twierdzi Mark Edwards, dyrektor wykonawczy koalicji biznesów, ekspertów od polityki ekonomicznej i organizacji non-profit.
Zmiany nie będą sprawą łatwą. Tym bardziej, że w 49 stanach wzrosła liczba rodzin żyjących w ubóstwie, a w 45 spadły średnie dochody rodzin. Fakty te są wyzwaniem dla młodzieży w chwili obecnej i na przyszłość. Społeczność, w której wychowuje się młody człowiek ma wpływ na jego życie. Im biedniej, tym młodzież dostrzega mniej możliwości poprawienia własnego życia.
Stany, które umożliwiają młodzieży lepsze i bezpieczne warunki nauki wypadają całkiem dobrze. W Vermont, Minnesocie i Dakocie Północnej nie ma z młodzieżą problemów takich, jak np. w Newadzie, Mississippi i New Mexico, które nie przywiązują do zagadnienia nauki większej uwagi. Opportunity Nation wyciągnęła stąd wniosek, że sukces zależy od miejsca zamieszkania.
W każdym dużym mieście, jak Chicago, Houston, Dallas, Miami, Filadelfia, Nowy Jork, Los Angeles i Riverside w Kalifornii 100 tys. młodych siedzi bezczynnie. "Często nie wiedzą dokąd pójść, do kogo się zwrócić. Mieszka tam cała masa utalentowanych, umotywowanych, lojalnych ludzi. Nie wiedzą jednak, jak dostać się do gabinetu pracodawcy" − tłumaczy Edwards. Właśnie dlatego organizacja Year Up spędza pełny rok z absolwentami szkół średnich.
Uczy ich programowania i naprawy komputerów oraz tzw. życiowych umiejętności, jak zarządzanie własnym czasem. Program ukończyło ponad 4,5 tys. młodzieży z ośrodków miejskich; 84 proc. z nich znalazło pracę.
Opportunity Nation przyjrzała się również różnicom drogi życiowej młodzieży od wczesnych lat do ukończenia szkoły, by dojść do oczywistego wniosku: programy dla małych dzieci z ubogich rodzin pomagają w pokonaniu życiowych przeszkód i ukończeniu szkoły na czas.
Opportunity Nation udowadnia, że często młodzież z zaniedbanych dzielnic z wysokim poziomem przestępczości jest pozbawiona takich samym możliwości rozwoju jakie moją dzieci z zamożniejszych okolic. Organizacja stawia sobie za zadanie wyciągnięcia dzieci z marazmu, jaki obserwują wokół siebie i pokazania im, że można żyć lepiej.
(eg)