Do zbrodni doszło w miniony weekend w domu sześćdziesięciokilkuletniej kobiety i jej męża w okolicy 6600 West 91st Street w Oak Lawn. Dziewczynka została przywieziona przez ojca do domu dziadków w niedzielę rano.
Przedstawiciele prokuratury powiatu Cook podają wstrząsające szczegóły tragedii: babcia zadała niemowlęciu cios młotem kowalskim, chwilę po tym, jak ojciec i dziadek wyszli z domu. Następnie poderżnęła wnuczce gardło, gdy okazało się, że dziecko jeszcze żyje.
Alfreda Giedrojć jest oskarżona o morderstwo z premedytacją. Śledczy twierdzą, że przygotowała wcześniej narzędzie zbrodni. Ukryła młot kowalski w szafie ściennej już w sobotę wieczorem i czekała na odpowiedni moment, by zaatakować.
Policja przybyła do domu Polki przed godziną 11 po otrzymaniu meldunku o ciężko rannym dziecku. Zgon dziewczynki stwierdzono w szpitalu Advocate Christ Medical Center w Oak Lawn na kilka minut przed godziną 14.
Alfreda Giedrojć wysłuchała formalnych zarzutów postawionych jej w poniedziałek za pośrednictwem przysięgłego tłumacza. Kobieta pozostanie za kratkami do rozprawy. Oskarżona nie może odpowiadać z wolnej stopy, ponieważ sędzia Kerry Kennedy z sądu okręgowego powiatu Cook odmówił kaucji. Sześciomiesięczna dziewczynka na stałe mieszkała z rodzicami w Bolingbrook - informuje biuro szeryfa powiatu Cook. Grupa zadaniowa do walki z przestępczością, South Suburban Major Crimes Task Force, zidentyfikowała ofiarę jako Vivian Summers.
Sąsiadka Alfredy Giedrojć, Caren Hennessy, jest wstrząśnięta zbrodnią. W rozmowie z mediami mówi, że uważała Alfredę Giedrojć i jej męża za miłych i bardzo przyjaznych ludzi.
Władze miasteczka Oak Lawn przekazały wyrazy współczucia rodzicom i dziadkowi nieżyjącej dziewczynki.
(ao)