Do uruchomienia pociągu potrzebne są dwa klucze − jeden otwierający kabinę, drugi uruchamiający stacyjkę. W przypadku nieautoryzowanego włączenia silnika powinien był zadziałać któryś z kilku systemów bezpieczeństwa, uniemożliwiających maszynie ruszenie. Jednak w miniony wtorek nie zadziałał żaden z systemów. Po opuszczeniu bocznicy pociąg − wspinając się na lekkie wzniesienie terenu − przejechał dwie przekładnie torów z blokadami, które też nie spełniły swojej roli.
Czterowagonowy pociąg bez motorniczego, jadący z prędkością 20 mil na godz. (32 km/h), uderzył około godz. 8 w kolejkę na przystanku przy ulicy Harlem w Forest Park na linii niebieskiej (Blue Line).
Największy horror przeżył maszynista kolejki stojącej z pasażerami na przystanku. Przerażony mężczyzna widział szybko zbliżający się pociąg widmo bez motorniczego w kabinie, ale nie mógł nic zrobić, bo odległość była zbyt mała. Krzyknął tylko przez magafon do pasażerów, by trzymali się mocno.
Śledztwo prowadzi kilka agencji, m.in.: federalny zarząd ds. bezpieczeństwa komunikacji i transportu (NTSB), federalna grupa zadaniowa ds. terroryzmu (FJTTF), policja Forest Park oraz specjaliści z przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej (CTA).
Prowadzący dochodzenie biorą pod uwagę różne scenariusze zdarzenia. Wśród nich sabotaż i kradzież.
W rezultacie kraksy w poniedziałek w rejonie zdarzenia nastąpiła przerwa w ruchu kolejki CTA. Już następnego dnia pociągi kursowały normalnie na linii niebieskiej; nieczynny pozostawał przystanek przy ulicy Harlem w Forest Park.
(ao)