Beavers do końca nie przyznawał się, że bezprawnie wydał ze swojego funduszu kampanijnego prawie ćwierć miliona dolarów. Władze federalne zarzucały mu, że nie zapłacił podatków od zebranych w ramach kampanii środków. Zamiast tego wydał je na gry hazardowe.
Polityk utrzymywał, że tylko pożyczył pieniądze, które zresztą zwrócił. Twierdził też, że władze federalne zemściły się na nim, ponieważ nie chciał z nimi współpracować i donosić na innych polityków.
Według Beavera federalni śledczy domagali się, by nosił podsłuch i nagrywał rozmowy Johna P. Daley'ego, swojego kolegi z rady powiatu Cook, pełniącego funkcję przewodniczącego wpływowego komitetu ds. finansów i brata poprzedniego burmistrza. Beavers nie powtórzył swoich zarzutów w sądzie. Ostatecznie zdecydował, że nie będzie zeznawać.
Władze federalne nigdy nie skomentowały wypowiedzi Beaversa, a Daley stwierdził, że nie ma pojęcia, o co mu chodzi.
Oskarżyciel domagał się prawie dwóch lat więzienia dla Beaversa, a obrońca – wyroku w zawieszeniu. Sędzia Zagel, znany jest z surowości, potraktował polityka wyjątkowo łagodnie. Przypomnijmy, że byłego gubernatora Roda Blagojevicha skazał na ponad 14 lat więzienia, choć brakowało dowodów rzeczowych.
Alicja Otap