Niewielki eksperymentalny samolot lądował w niedzielę rano awaryjnie na Lake Shore Drive. 51-letni pilot wyszedł z opresji bez szwanku. Zdarzenie wywołało wśród kierowców i mieszkańców Chicago sporą sensację.
Pilot eksperymentalnego samolotu RANS S-6ES Coyote II, John Pedersen z Lombard, po godzinie 5.00 rano zaczął zgłaszać problemy z maszyną. Samolot znajdował się niedaleko Willis Tower, kiedy Pedersen próbował się z wieżami kontroli ruchu na lotniskach O’Hare i Midway. Zdając sobie sprawę, że nie będzie w stanie dolecieć na którekolwiek z lokalnych lądowisk, pilot zdecydował się posadzić awionetkę na Lake Shore Drive.
51-latek wylądował na trasie, niedaleko fontanny Buckingham, tuż przed godziną 6.00. Samolot nieznacznie uszkodził dwa znajdujące się na jezdni samochody. Ani pilotowi, ani żadnemu z kierowców nic się nie stało. Świadkowie niecodziennego zdarzenia nie czuli jednak zaskoczenia i poruszenia. "Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę" - mówił jeden z kierowców.
John Pedersen, pilot z pięcioletnim stażem, przyznaje, że fakt iż z opresji wyszedł bez szwanki, jest dla niego „prawdziwym błogosławieństwem”.
Policja i straż pożarna szybko usunęła samolot z jedni. Na razie nie wiadomo co było przyczyną awarii awionetki.
mp
Reklama