W ubiegłym tygodniu archidiecezja poparła decyzję o wycofaniu dofinansowania stanowej Koalicji na Rzecz Imigrantów i Uchodźców (ICIRR).
Kandydat apelował o przekazanie funduszy na działalność lokalnych grup biorących w opiekę i niosących pomoc ubogim i imigrantom. Zauważył, że opowiedzenie się za prawami osób tej samej płci do zawierania małżeństw, nie ma nic wspólnego z pożyteczną pracą tych organizacji. "Jako ktoś, kto wierzy, że wszyscy ludzie powinni być traktowani godnie i z szacunkiem, cenię sobie moje katolickie wychowanie. Jestem zwolennikiem równości małżeńskiej i reformy imigracyjnej. Wierzę w swobody religijne, w tym, w prawo Kościoła katolickiego do jego własnej opinii na temat małżeństwa, lecz równocześnie zezwalające wszystkim ludziom na uzyskanie cywilnej licencji małżeńskiej. Moje spojrzenie na te sprawy nie ma znaczenia wobec naszego wspólnego obowiązku niesienia pomocy osobom, którym się nie powiodło tak, jak nam. Jako katolik zawsze byłem dumny z zaangażowania mojego kościoła w kwestie sprawiedliwości społecznej" − pisze Daley.
Polityk wspomina o wielu dobroczynnych akcjach katolików na rzecz najbardziej potrzebujących mieszkańców Chicago i wiodącej roli kościoła na rzecz reformy imigracyjnej. Równocześnie ubolewa nad odebraniem pomocy dla ubogich z powodu poparcia ICIRR dla gejów. Postawę chicagowskiej archidiecezji Bill Daley uważa za niesprawiedliwą.
(NBC − eg)