Redakcja
Anthony Triplett, który ma stanąć jeszcze raz przed sądem pod zarzutem zamordowania drugiej kobiety, po usłyszeniu sentencji wyroku wycierał łzy.
Wezwany przez sędziego do wygłoszenia ostatniego słowa Triplett nie przyznawał się do winy.
"Nie jestem mordercą. Nie jestem gwałcicielem" – mówił skazany, który w chwili popełnienia zbrodni był technikiem Premier Cable Communication, kompanii należącej do Comcast. "Nie czynię krzywdy kobietom. Nigdy nie czyniłem i nie będę czynił" – zapewniał Triplett.
Tymczasem Brian Sexton, zastępca prokuratora stanowego nazwał przestępstwa popełnione przez Tripletta "koszmarem każdej kobiety". Sexton dodał, że "jeśli jakiekolwiek przestępstwo wymaga wydania wyroku dożywocia, to czyny Tripletta wymagają tego szczególnie".
W uzasadnieniu wyroku sędzia podkreślił, że Triplett wykorzystywał swe uprawnienia technika telewizji kablowej, by w 2006 r. podstępnie wejść do mieszkania Urszuli Sakowskiej, dokonać na niej gwałtu, a następnie zabójstwa.
"W szatański sposób wykorzystałeś swe uprawnienia, by wedrzeć się do domu niczego nie podejrzewającej polskiej imigrantki" – powiedział sędzia.
"Ława przysięgłych przejrzała na wylot kłamstwa oskarżonego" – uzasadnił Sheehan nałożony na Tripletta najwyższy wymiar kary.
Prokuratura zamierza postawić ponownie Tripletta przed sądem pod zarzutem zabójstwa Janice Ordridge z Hyde Park. Zbrodnia miała miejsce siedem tygodni przed zabójstwem Sakowskiej.
Ciała obu ofiar znaleziono w wannach.
(ak)
