Redakcja
Kolejna afera w lokalnej agencji
Przez wiele miesięcy chicagowskie biuro policji federalnej U.S. Marshal's Service borykało się z różnorodnymi problemami finansowymi i dopiero niedawno wyszło na prostą, ale w dalszym ciągu jest przedmiotem wewnętrznego śledztwa oraz dochodzenia Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych.
O szczegółach afery informuje w specjalnym raporcie lokalna telewizja WLS. Według niej, centrala U.S. Marshal's Service w Waszyngtonie przysłała swojego eksperta, który od pięciu miesięcy próbuje zaprowadzić porządek w agencji. Ponadto od listopada wszystkie wydatki zatwierdza centrala.
Śledztwo wykazało, że chicagowska agencja rutynowo zalegała z rachunkami, a czasem w ogóle ich nie płaciła oraz że była oblężona przez wierzycieli. Na dodatek pieniądze z kieszeni podatnika wydawne były na niepotrzebne umeblownie biura oraz upominki w postaci np. pamiątkowych, kolekcjonerskich monet. Dopiero dwa tygodnie temu finanse agencji przestały wreszcie wymykać się spod kontroli.
Szefem chicagowskiego biura U.S. Marshal's Service jest od 2010 r. Darryl McPherson. Prezydent Barack Obama mianował go na to stanowisko po rekomendacji senatora Richarda Durbina.
Już po kilku tygodniach urzędowania McPhersona doszło do pierwszego skandalu, gdy jednemu z jego podwładnych zarzucono pobicie i próbę podduszenia ojca mężczyzny ściganego przez policję federalną. McPherson został upomniany przez sędziego federalnego za nieetyczne wspomaganie śledczych z prokuratury federalnej.
W maju McPherson otrzymał prestiżowe wyróżnienie Stanowego Stowarzyszenia Prawniczego, choć jego biuro było już od kilku miesięcy przedmiotem dochodzenia. Telewizja WLS czeka na wjaśnienie, dlaczego uhonorowano szefa skompromitowanej agencji.
***
Służby U.S. Marshal's Service powstały pod koniec XVIII w. i są najstarszą amerykańską agencją organów ścigania. Do jej obowiązków należy m.in. ochrona prezydenta i dygnitarzy państwowych oraz ściganie zbiegów.
(ao)
