Na zdjęciach można było zobaczyć takie sławy jak B.B.King czy James Cotton, ale i młodszych muzyków, mniej znanych poza nowojorskimi kręgami miłośników bluesa.
Wystawa w Dreambox, galerii Iwony Biedermann, jest kuratorskim debiutem jej organizatorki Jolanty Waltoś.
Wernisaż przyciągnął wielu Polaków i Amerykanów. Zjawił się na nim nawet prezes Związku Narodowego Polskiego, Frank Spula.
Mieszkający od ponad dwudziestu lat na Manhattanie Leszek Opioła jest częstym gościem w nowojorskich klubach bluesowych. Jak mówi, fotografuje muzyków zawsze podczas koncertów, wtedy, kiedy żyją muzyką, są sobą – nieupozowani, prawdziwi.
Fotografując myśli nie tylko o zrobieniu dobrych artystycznych portrtetów; wie, że jego praca ma również znaczenie dokumentalne. "Niektórzy z pokazanych na wystawie już nie żyją. – mówi – Te fotografie to ślad ich życia i sztuki".
O rozwoju kariery Leszka Opioły opowiada Jolanta Waltoś, zaprzyjaźniona z nim jeszcze z Rzeszowa, skąd oboje pochodzą. W Rzeszowie urodził się Tadeusz Nalepa, ojciec polskiego bluesa. My, młodzi, utożsamiliśmy się z tą muzyką, podążaliśmy za jego karierą, słuchaliśmy, nagrywaliśmy i przyjaźniliśmy się z nim, choć był od nas starszy.
Leszek zajmował się w ruchu studenckim powstającymi zespołami muzycznymi, organizował ich koncerty. Jego przyjaźń z Tadeuszem Nalepą przetrwała wiele lat. Piotr Nalepa, syn Tadeusza, też muzyk, mieszkał razem z Leszkiem w Nowym Jorku.
Dwadzieścia lat temu Leszek przygotował wystawę swoich fotografii Indian, którą pokazały dwie polskie placówki – Muzeum Etnograficzne w Warszawie i Muzeum Fotografii w Krakowie.
A potem skupił się na fotografowaniu muzyków bluesowych. Ta wystawa jest pierwszą częścią realizowanego przez niego projektu. Z tych ponad dwudziestu zdjęć wybierze dwanaście, z których zrobi kalendarz na 2014 rok i podaruje go muzeum Chess Records i Willy Dickson Blues Heaven Foundation. Dochód z jego sprzedaży ma być przeznaczony na działaność muzeum i fundacji, a szczególnie na prowadzoną tam edukacji muzyczną dla dzieci.
Oni bardzo chcą pokazać u siebie te fotografie. Więc następna wystawa będzie w muzeum Chess Records. Dołożymy wszelkich starań, żeby wystawa Polaka w tak historycznym miejscu wypadła naprawdę świetnie.
Warto przypomnieć, że miejsce to założyli dwaj imigranci z Polski – bracia Leonard i Phil Chess, którzy oryginalnie nosili nazwisko Czyż.
Wystawa Leszka Opioły, związana z Chicagowskim Festiwalem Bluesa, została już zamknięta. Niech żałują ci, którzy nie zdążyli się na nią wybrać.
Tekst i zdjęcia:
Krystyna Cygielska