Nadzieja w polskich mięśniach
Na rynku budowlanym w Chicago brakuje rąk do pracy. Tymczasem raport Departamentu Pracy USA podaje, że w maju wskaźnik bezrobocia w USA wyniósł 7,6 proc., podczas gdy rynek pracy zwiększył się o 175 tys. etatów. Jest to dobra wiadomość dla inwestorów oczekujących utrzymania niskiej stopy procentowej i zwiększenia wartości akcji giełdowych.
Ekonomiści przewidywali, iż w ubiegłym miesiącu pracodawcy zaoferują 167 tys. miejsc pracy, a wskaźnik bezrobocia utrzyma się na niezmienionym poziomie 7,5 procent.
26 tys. nowych etatów zapełniły agencje pracy wyszukujące pracowników sezonowych. Kolejne 38 tys. osób znalazło zatrudnienie w sektorze przetwórstwa żywnościowego.
W maju większego tempa nabrało budownictwo i usługi budowlane, które w dużej części przyczyniły się do stworzenia nowych miejsc pracy.
W Chicago kompanie budowlane wraz z nadejściem wyższych temperatur szukają intensywnie pracowników, a tych, niestety, brakuje.
"Obecnie trudno znaleźć dobrego pracownika" – mówi p. Adam, którego firma prowadzi prace budowlane w śródmieściu Chicago. "Centrum Wietrznego Miasta świetnie się rozwija i zapotrzebowanie na nasze usługi stale rośnie. Moja firma potrzebuje 5 do 10 ludzi do pracy od zaraz. Podobna sytuacja istnieje w innych znanych mi kompaniach naszej branży" – dodaje nasz rozmówca.
Podobną opinię o sytuacji na rynku pracy w metropolii chicagowskiej ma Rafał Kowal, właściciel Goralsky Plumbing Inc. z siedzibą w Addison.
"Od początku maja wzrosła ilość zleceń i tym samym zapotrzebowanie na pracowników" – wyjaśnia p. Kowal. "Znalezienie fachowca wymaga dużego wysiłku. Aby sprostać zapotrzebowaniu zmuszeni jesteśmy korzystać z pomocy innych firm naszej branży".
Nikogo nie zatrudniła też firma GTR Construction z siedzibą w Chicago. Jej przedstawiciel zapewnił nas, że "kompania chętnie zwiększyłaby liczbę pracowników, lecz wobec braku chętnych jest to praktycznie niemożliwe". Ekonomiści oceniają optymistycznie, że w sektorze prywatnym będą w najbliższych miesiącach powstawały nowe miejsca pracy, co napawa nadzieją tych bezrobotnych, którzy utracili zatrudnienie w sektorze publicznym.
"Przy mocnym ożywieniu gospodarczym daje się zauważyć fakt, iż sektor prywatny ulega rozszerzeniu, gdy rozwija sę gospodarka jako całość" – mówi ekonomista JJ Kinahan z firmy TDAmeritrade. Zauważa przy tym, że w ostatnim miesiącu zanotowano szybszy rozwój sektora usług, co z kolei wiąże się ze wzrostem wydatków konsumenckich.
Ogółem, w maju liczba zatrudnionych w sektorze cywilnym amerykańskiej gospodarki podniosła się o 420 tys. osób do 155,7 mln pracujących.
Stephen Bronars, ekonomista z Welch Consulting zapowiada, że po uwzględnieniu wskaźnika starzenia się siły roboczej bezrobocie nie powinno ulec większej zmianie.
"Wskaźnik 7,5 proc. przypuszczalnie utrzyma się do końca roku, pod warunkiem, że w każdym miesiącu będzie przybywać ok. 175 tys. nowych miejsc pracy" – mówi Bronars. Wyraża jednocześnie zaniepokojenie, że wskaźnik bezrobocia wśród afroamerykańskich mężczyn w wieku powyżej 20 lat podskoczył do 13,5 procent. W ubiegłych trzech miesiącach nie przekraczał 12,7 procent.
Raport Departamentu Pracy o majowym wskaźniku bezrobocia z uwagą analizują prywatni inwestorzy obawiający się podwyżki stóp procentowych. Decyzja Fed o ewentualnej zmianie oprocentowania pożyczek ma zapaść jeszcze w tym tygodniu.
(ak)