Część mostu na autostradzie nad rzeką Skagit w stanie Waszyngton zawaliła się w czwartek wieczorem czasu lokalnego. Kilka samochodów z ludźmi w środku wpadło do wody. Dzięki błyskawicznej akcji ratunkowej wszystkich udało się uratować.
Most na czteropasmowej autostradzie międzystanowej nr 5 znajdował się między miastami Mount Vernon i Burlington, ok. 90 km na północ od Seattle - poinformowała policja drogowa. Na miejscu są służby ratownicze, w tym nurkowie.
Rzecznik służb powiedział jednak, że prawdopodobnie nikt więcej nie wpadł do wody i ratownicy są optymistycznie nastawieni.
Konstrukcja miała ponad 50 lat. Według wstępnych ustaleń przyczyną zawalenia się mostu było naruszenie jednego z przęseł konstrukcji przez przeładowaną cieżarówkę, która uderzyła.
Xavier Grospe mieszkający w pobliżu opowiadał, że widział trzy częściowo zatopione samochody, a ich kierowcy siedzieli albo na dachach, albo innych wystających częściach aut. "Nie wygląda, by ktoś znajdował się w niebezpieczeństwie" - ocenił.
Jeden z kierowców mówił lokalnej gazecie "Skagit Valley Herald", że w chwili przejazdu przez most poczuł wibracje, a gdy spojrzał w tylne lusterko nie zobaczył już części konstrukcji.
Most został zbudowany w 1955 roku. Według bazy danych federalnych władz odpowiedzialnych za inwestycje autostradowe most nie miał wad konstrukcyjnych, ale był uważany za "funkcjonalnie przestarzały" - pisze agencja AP.
Raport amerykańskiego stowarzyszenia inżynierów wskazuje, że ponad jedna czwarta z 7840 mostów w stanie Waszyngton ma wady konstrukcyjne albo ich konstrukcje uważa się dziś za przestarzałe.
(PAP)
Reklama