Wyrok: 18 lat więzienia
Za współpracę z gangiem narkotykowym chicagowski policjant 57-letni Glenn Lewellen został skazany na 18 lat więzienia.
Szczęśliwy, że uniknął kary dożywocia, po ogłoszeniu wyroku rozdawał uśmiechy i unosił dłonie w geście zwycięstwa.
Levellen dobrze zasłużył się swoim "pracodawcom". Zawiadamiał o planowanych akcjach policji i o zakładaniu podsłuchów, uczestniczył w porywaniu rywali i w napaściach, w wyniku których gang przejął 250 kilogramów kokainy i 3 mln dolarów.
Prosząc o niski wyrok Levellen nie wspomniał o swoich czynach, lecz mówił o przekonaniach religijnych rozbudzonych z chwilą, gdy zorientował się, że FBI depcze mu po piętach. Swoje postępowanie tłumaczył alkoholizmem rodziców. Mówił, że chce pomagać dzieciom i ofiarom domowej przemocy. "Nie jestem tym, kim byłem w 2008 roku. Wierzę, że mam wiele do zrobienia" – mówił.
Prokurator Steven Block domagał się kary 30 lat więzienia dla "skorumpowanego policjanta, działającego bez sumienia i powodowanego czystą chciwością".
Adwokat Andrea Gambino zabiegała o najniższą karę – 10 lat pozbawienia wolności. Sędzia Joan Gottschall uwierzyła w pozytywną zmianę Lewellena pod wpływem religii. Być może dlatego wymierzyła mu niższą karę niż innym podsądnym z tej samej szajki, którzy wcześniej zostali skazani na 42 do 60 lat więzienia.
(eg)