Redakcja
Głosowanie ma być czczą formalnością, ponieważ decyzja już dawno zapadła. Przeciwnicy kontrowersyjnego planu jednak nie rezygnują z walki. W poniedziałek sfinalizowali kolejną rundę protestów, które rozpoczęły się w weekend. W trzydniowych manifestacjach brali udział nauczyciele, uczniowie, rodzice oraz związek zawodowy SEIU, a także związki solidaryzujące się z demonstrantami.
Przeciwnicy planu sporządzonego przez kuratorium oświatowe Chicago Public Schools używają różnych argumentów, by przekonać burmistrza Rahma Emanuela i udaremnić realizację kontrowersyjnego planu. Ostrzegają, że dzieci narażone zostaną na niebezpieczeństwo w drodze do szkoły przemieszczając się przez rejony miasta o wysokiej przestępczości.Stawiany jest też zarzut, że w wielu przypadkach dzieci zostaną przeniesione do szkół o takim samym, a nie lepszym poziomie, a w dodatku do zatłoczonych klas.
Ponadto związek zawodowy nauczycieli Chicago Teachers Union określa plan CPS jako rasistowski, ponieważ zamknięcia szkół dotyczą w głównej mierze uczniów afroamerykańskich i latynoskich. Zarzuty CTU odzwierciedlają dwa pozwy złożone w ubiegłym tygodniu w Federalneym Sądzie Rejonowym.
Jedank kuratorium wydaje się być nieugięte. Oddaliło nawet argumenty własnych ekspertów, którzy odradzali zamknięcie przynajmniej kilkunastu szkół ze względu m.in. na bezpieczeństwo uczniów i lepsze wyniki ich obecnych szkół w porównaniu z placówkami, do których mają być przeniesieni.
Mimo tego, CPS upiera się, że zamknięcia są konieczne, ponieważ zmniejszyła się liczba uczniów i budynki szkolne nie są w pełni wykorzystane. Obiecuje, że przeniesionym uczniom zapewni bezpieczeństwo w drodze do szkoły oraz edukację na wysokim poziomie.
Trzeba podkreślić, że władze oświatowe mają zaoszczedzić miliard dol. dzięki zamknięciom i konsolidacjom 54 chicagowskich szkół.
Alicja Otap
