Kłódka na kracie, śmiecie przy wejściu, graffiti na drzwiach. Co się dzieje z Cafe Lura?
Polscy mieszkańcy chicagowskiej dzielnicy Avondale, której terytorium z grubsza pokrywa się z niegdyś pulsującą życiem polską częścią miasta, nieoficjalnie zwaną "Jackowem", wiedzą już od pewnego czasu, że legendarna Cafe Lura jest zamknięta.
Na kracie wisi kłódka, pod drzwiami walają się śmiecie, na drzwiach ktoś zostawił graffiti.
Przez jakiś czas można było przeczytać przyklejony taśmą do szyby komunikat zespołu "Przystanek Polskie Granie", że z przyczyn niezależnych od grupy koncert (który miał się odbyć 13 kwietnia - przyp. red.) został odwołany. Potem kartka została zdarta.
Wobec braku jakiejkolwiek informacji, w polonijnym środowisku krążą rozmaite domysły, jednak nikt nie wie nic na pewno. Po wybraniu numeru telefonu Cafe Lury, który wciąż widnieje w internecie, słyszymy złowrogi anglojęzyczny komunikat, że telefon został wyłączony.
Na stronie internetowej www.cafelura.com od stycznia 2013 nie pojawiły się żadne nowe wpisy.
Prywatny telefon właściciela kawiarni przyjmuje wiadomości. Jednak kilkakrotne pozostawienie próśb o kontakt nie przyniosło rezultatu.
Tak jak wszyscy, którzy bywali przynajmniej od czasu do czasu w popularnej "Lurze" – aby posłuchać muzyki i piosenek, obejrzeć ambitną wystawę malarską lub fotograficzną, bądź po prostu spędzić trochę czasu w magicznej, ciepłej atmosferze – obawiamy się o to miejsce, od dawna mocno wrośnięte w życie kulturalne Polonii w Chicago.
Szkoda byłoby stracić "Lurę". O jej dalszych losach będziemy informować naszych Czytelników w miarę uzyskiwania jakichkolwiek wiadomości.
Tekst i zdjęcia:
Krystyna Cygielska