"Zostałam sama..."
Ewa Błasik, małżonka Andrzeja Błasika, generała broni pilota Wojska Polskiego, pośmiertnie awansowanego do stopnia generała, od 19 kwietnia 2007 r. do 10 kwietnia 2010 dowódcy Sił Powietrznych Rzeczypospolitej Polskiej. Zginął w katastrofie prezydenckiego samolotu Tu-154M w Smoleńsku w drodze na uroczystości w Katyniu.
– Czuję się osamotniona w mojej już prawie trzyletniej walce o przywrócenie godności i dobrego imienia mojego śp. Małżonka, który był wielokrotnie z honorami przyjmowany w głównej siedzibie NATO i w Waszyngtonie. Ostatni raz byłam wraz z mężem w USA we wrześniu 2009 r. Mój Mąż został wtedy uhonorowany w imieniu prezydenta Stanów Zjednoczonych, Legią Zasługi. W strukturach NATO i na arenie międzynarodowej cieszył się ogromnym autorytetem, opinią wybitnego dowódcy, pełnego najszlachetniejszych żołnierskich cnót i wartości. Był symbolem zmian, jakie dokonały się w polskim lotnictwie i gwarancją zerwania z postkomunistyczną mentalnością.
Bardzo ściśle współpracował z Amerykanami –mówi wdowa po dowódcy Sił Powietrznych RP, który nominację na stanowisko otrzymał 19 kwietnia 2007 r. z rąk prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Kilka miesięcy później prez. Kaczyński mianował go na stopień generała broni.
Czuje się zdradzona. – Autorytet państwa polskiego, armii polskiej i sił powietrznych został ogromnie nadszarpnięty. Nikt nie podjął wysiłków, by sprostować fakty i naprawić zaistniałe nieporozumienia. W czyim to leży interesie? Z całą pewnością nie w interesie narodu polskiego, a na pewno nie w interesie polskiego lotnictwa.
– Raport MAK pod czujnym okiem prezydenta Putina dotyczący katastrofy Smoleńskiej opiera się na kłamstwach i haniebnej próbie szkalowania pamięci mojego Męża, który był wzorowym oficerem Polski i NATO. Za życia był niezwykle doceniany za wieloletnią ofiarną służbę, i wniósł ogromny wkład w rozwój polskiego lotnictwa. Zawsze rygorystycznie przestrzegał procedur lotniczych, regulaminu pisanego krwią polskich pilotów i tego samego bezwzględnie wymagał od swoich podwładnych – zapewnia wdowa po gen. Andrzeju Błasiku, który był również absolwentem Holenderskiej Akademii Obrony w Hadze (1998) i Szkoły Wojennej Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych w Montgomery (2005).
– Raport Millera stwierdza, że podczas lądowania w Smoleńsku gen. Błasik był obecny w kokpicie i pośrednio wpływał na decyzje pilotów. Natomiast Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wydała postanowienie z 18 stycznia 2013 r. mówiące o tym, że generał Andrzej Błasik był jedynie pasażerem prezydenckiego samolotu i nie można mówić o jakiejkolwiek presji wywieranej na pilotów podczas tego lotu. Nie ma żadnych dowodów świadczących o obecności generała w kokpicie. Instytut Ekspertyz Sądowych nie rozpoznał jego głosu, a ciało generała znajdowało się w innym sektorze niż ciała pilotów.
Żaden z apeli do polskich władz o sprostowanie faktów nie przyniósł do tej pory rezultatów. – Czy tylko z obawy przed wznieceniem gniewu ze strony sąsiedniego mocarstwa? – pyta Ewa Błasik.
W zaistniałej sytuacji pozostało jej liczyć na pomoc Polonii zagranicznej, a szczególnie amerykańskiej. – Mam nadzieję, że Polonia w Stanach Zjednoczonych wywrze wpływ na rząd amerykański, by pomógł w wyjaśnieniu wszystkich okoliczności towarzyszących katastrofie smoleńskiej. Tylko władze w Waszyngtonie mogą jeszcze dysponować dowodami, które pozwolą jednoznacznie ustalić przebieg lotu do Smoleńska, działania podejmowane przez pilotów podczas lądowania.
– Wiem, że dowództwo NATO całym swoim autorytetem gotowe jest stanąć w obronie zarzutów stawianych w śledztwie, lecz na to potrzebuje zgody rządu Polski i USA. Jestem pełna nadziei, że Polonia amerykańska i Stany Zjednoczone wspomogą moje działania na rzecz przywrócenia honoru i dobrego imienia mojego śp. Małżonka – kończy Ewa Błasik.
Przed rokiem, 11 marca 2012 roku w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie i na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach odbyły się uroczystości upamiętniające gen. Andrzeja Błasika, zorganizowane przez Społeczny Komitet w Hołdzie gen. Andrzejowi Błasikowi.
Rozmawiał:
Andrzej Kazimierczak