„Mam na imię Artur. Mam 37 lat I jestem tatą 7-letniej Gabrysi, którą bardzo kocham. Chciałbym żyć i widzieć jak dorasta. Jestem w Stanach od 11 lat. Pracowałem jako robotnik budowlany. Po wirusowym zapaleniu nerki całkowicie odmówiły mi posłuszeństwa. Jestem dializowany po 5 godzin trzy razy w tygodniu. Moje życie to koszmar, cierpienie i niepewność jutra. Chcę żyć dla Gabrysi i mojej mamy Krystyny. Czekam na wspaniałomyślnego dawcę, który pozwoli mi wrócić do normalnego życia.” Autor tego wstrząsającego apelu cierpi na przewlekłe wirusowe zapalenie i niewydolność nerek z objawami choroby Buergera. Konieczny jest przeszczep, ale Artur, nie będący obywatelem Stanów Zjednoczonych, nie ma doń w tym kraju prawa. Mógłby pojechać do Polski i tam starać się o dawcę, ale wówczas jego droga do USA zostałaby zamknięta, a tym samym na zawsze utraciłby kontakt z ukochanym dzieckiem, tym bardziej, że stosunki z matką Gabi nie układają się najlepiej. Liczy więc na to, że znajdzie tu – na miejscu – darczyńcę, który odda mu jedną ze swych nerek i uratuje życie. Jest coraz słabszy; trwające godzinami przetaczanie krwi przez tzw. „sztuczną nerkę” (by pozbyć się toksyn, normalnie wydalanych z moczem) wykańcza fizycznie i psychicznie. Ten młody jeszcze człowiek, były sportowiec po AWF w Krakowie, stanął nagle przed widmem odejścia w sile wieku. Uratować może go wspaniałomyślny dawca lub pieniądze, za jakie mógłby przeszczep kupić. Spróbujmy pomóc Arturowi. Jeśli nie możemy poświęcić własnej nerki, złóżmy datek na jego fundację: “Artur Zabiegaj Kidney Foutdation” Chase Bank 4745 W.Belmont Ave., Chicago IL 60641 Acc. No. 985683424 (Redakcja “Dziennika Związkowego” jest w posiadaniu kopii opinii lekarzy i diagnoz medycznych podpisanych przez lekarzy z Lutheran General Hospital).
Reklama