Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 5 października 2024 02:26
Reklama KD Market

Życie na góralską nutę, hej!


Tam, gdzie kończy się droga, a zaczyna górski dukt w sercu Beskidu Żywieckiego, osiedlił się jeden z braci Golców – Łukasz. Po drugiej stronie wzniesienia dom wybudował jego brat Paweł. Kiedyś mieli wspólne cymbałki, konto, komórkę i samochód.


 


Dziś dzielą się... wspólną górą, a także radością z bliskiego spotkania z nami (13 października!).


 


Bracia Golcowie wylansowali modę na Milówkę i Żywiecczyznę. Jakie są plusy iminusy tej popularności?


– Paweł Golec: Rzeczywiście taką modę udało nam się wylansować. Bo odkąd eksplodowała nasza popularność, na nowo piękna i interesująca stała się nie tylko muzyka gór, ale i sama Milówka, do której zaczęły zjeżdżać tłumy zaciekawionych nią turystów. Swoją popularnością Milówka dołączyła nawet do takich miejscowości górskich – i taki stan trwa do dziś – jak Wisła, Szczyrk czy Zakopane.


Niestety, przykro nam o tym mówić, na popularności tej się skończyło, gdyż włodarze  Milówki nie dołożyli żadnych starań, aby przekuć ją na najmniejszy choćby sukces rozwojowy miejscowości.


 


Czy wasza mama przywykła już do tego, że turyści od czasu do czasu zaglądają jej do okien?


– Łukasz Golec: Czasami na to narzeka, zwłaszcza latem, gdy "zaglądaczy" jest naprawdę sporo. Ale wydaje nam się, że w głębi serca lubi kontakt z nowo poznanymi ludźmi. Dostarczają jej przecież dowodów, że synowie jej się udali. (śmiech)


 


– P: A to napawa ją dumą. (śmiech)


 


Od 2003 roku działa Fundacja Braci Golec. Jakie są jej główne cele?


– P: Celem Fundacji jest tworzenie możliwości indywidualnego rozwoju dla dzieci muzycznie uzdolnionych, oraz kultywowanie i upowszechnianie rodzimej kultury poprzez naukę gry na instrumentach ludowych regionu Karpat.


 


– Ł: Powstała w 2003 roku  z potrzeby serca, bo tak wiele dostaliśmy od losu, że postanowiliśmy w jakiś sposób odwdzięczyć się i pomóc innym. Wspólnie z gminami Milówka i Łodygowice stworzyliśmy Ogniska Muzyczne, w których młodzież i dzieci uczą się tradycyjnego grania "po góralsku" na skrzypcach i heligonce. Obecnie mamy 150 podopiecznych. Fundacja realizuje też różne projekty edukacyjne, a co najważniejsze, kładziemy nacisk na rozwój rodzimej kultury ludowej i przekazywanie jej młodszym pokoleniom.


 


Jesteście piewcami góralskiej tradycji. Za jakie cechy najbardziej cenicie górali?


– P: Nie czujemy się piewcami góralskiej tradycji, bo piewcy to zbieracze regionalnych zabytków, folkloryści, muzealnicy, a nas szczególnie interesuje tworzenie rzeczy nowych. Choć niejednokrotnie na bazie tego, co kiedyś zostało wymyślone. Ale oczywiście kochamy i szanujemy rodzimą tradycję. To właśnie jedna z cech górali – przywiązanie i miłość do rodzimej tradycji.


 


– Ł: Można powiedzieć, że większość góralskich cech miał nasz tata. Umiłowanie ojczyzny, wiara i bogobojność, wytrwałość i spokój ducha, otwartość. Nam przypadły mniej szlachetne cechy góralskie, takie jak: upór, impulsywność i skłonności do nałogów – mam na myśli późne kładzenie się spać. (śmiech)


 


Co w góralskiej muzyce fascynuje Was najbardziej? Które z góralskich instrumentów są wam najbliższe?


– Ł: Mnie fascynuje prawda i unikatowość, wyrażona przede wszystkim w pięknych "holnych nutach". Wyraźnie słychać tam dźwięki wolności. To może zbyt sentymentalnie brzmi, ale takie mam skojarzenie z muzyką góralską.


 


– P: Jeśli chodzi o instrumenty, to z pewnością trombity robią największe wrażenie – ze względu na swoje gabaryty, ale też i dźwięk, który można z nich wydobyć. Bardzo oryginalne są wszelakiego typu piscołki, rogi, łokaryny, dudy, gajdy, fujarecki, a nasza stryna (ciotka) gdy miała dobry humor, uwielbiała grać na listku i grzebieniu – czyż to nie w pełni egzotyczne? (śmiech)


 


Nie każdy wie, że oprócz bogatej dyskografii macie na koncie także cykl wydawniczy „Stroje ludowe w Karpatach polskich”. Co to za publikacja i skąd pomysł na to wydawnictwo?


– P: Pomysł zrodził się kilka lat temu. Chcieliśmy pokazać światu naszą pasję i zamiłowanie do folkloru, zastanawialiśmy się też, jak można by wesprzeć uczące się dzieci z naszego ogniska.


Zainspirował nas do działania album o strojach krakowskich. Autorem zdjęć do niego był Jacek Kubiena. Postanowiliśmy zaproponować mu pracę nad podobnym albumem, ale dotyczącym Żywiecczyzny.


 


– Ł: Szybko jednak okazało się, że jeden album to za mało i powstała seria "Stroje ludowe w Karpatach polskich". Do tej pory wydaliśmy w tej serii trzy albumy: "Mieszczański strój żywiecki", "Strój górali śląskich" i "Strój górali żywieckich".


 


– P: Głównym celem jest dokumentacja i archiwizacja wiedzy na temat strojów ludowych w poszczególnych regionach Karpat. Historia stroju w połączeniu z profesjonalnymi zdjęciami przybliża wiedzę na temat regionu i wzmacnia poczucie tożsamości.


Dwujęzyczna wersja (polsko-angielska) jest sposobem na propagowanie kultury ludowej wśród różnych grup i środowisk, niekoniecznie związanych z folklorem. Cały dochód ze sprzedaży albumów jest przeznaczony na kształcenie młodych talentów muzycznych.


 


"Życie jest muzyką", śpiewacie w piosence z waszego ostatniego albumu. A czym są dla was sława i pieniądze?


– Ł: Ani pieniądze, ani sława nie są wyznacznikiem szczęścia. Bez sławy można żyć, ale już bez pieniędzy trochę gorzej przejść tę ziemską wędrówkę. Ja nie przywiązuję się do nich zbyt mocno;  ot co – dzisiaj są, a jutro może ich nie być. Tak samo jest ze sławą. Potrafi przyświecić człowiekowi w oczy. Tylko nieraz jak szybko się zaczyna, tak szybko się kończy, a życie toczy się dalej i jeśli nie ma się bliskich wokół siebie, to można słabo skończyć. Tak było z wieloma znanymi ludźmi. Mozart umarł jako nędzarz, do dziś nie wiadomo, w której leży mogile.


 


– P: Odpowiedzią mogą być słowa naszej piosenki: "Pieniądze jednak to nie wszystko, choć na nich twardo stoi świat, liczy się KTOŚ, kto jest wciąż blisko – nawet gdy forsy brak".


 


–––––––––––––––––


Tekst wywiadu opracowany przez Polski Express Mass Media (organizatora trasy koncertowej) na podstawie materiału promocyjnego zespołu Golec uOrkiestra.


 



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama