Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 4 października 2024 20:28
Reklama KD Market

Bardziej konie niż bardowie

W Chicago mamy nową tradycję. W lipcu z okazji kolejnej rocznicy śmierci Włodzimierza Wysockiego Alicja Szymankiewicz "zwołuje" lokalnych artystów, żeby przypomnieli utwory śpiewane przez Wysockiego. Produkują się rosyjscy przyjaciele, nasi znani aktorzy i pieśniarze oraz zaproszeni, często "egzotyczni" goście. A wszyscy pod batutą i bacznym kierownictwem Alicji.


 


W tym roku było nieco inaczej, gdyż koncert połączono z wernisażem, na którym trójka polonijnych plastyków (w tym jeden profesjonalny) zaprezentowała własne widzenie konia. "Koń, jaki jest, każdy widzi...", ale nie każdy widzi tak samo. Koń to coś więcej niż zwierzę. To istota pełna tajemnic i mądrości. Jak namalować i uchwycić jego piękno? Od wieków konie towarzyszyły człowiekowi. Pomagały, intrygowały, inspirowały. Były i są utożsamiany z wyjątkowymi cechami. Stanowiły element etosu rycerskiego i arystokratycznego. Nic więc dziwnego, że zainteresowanie końmi widoczne jest szczególnie w sztukach plastycznych.


 


Obrazy na wystawie prezentowały różne warsztaty, style i umiejętności twórców. Maria "Mili" Purymska przedstawiła portrety koni swojego dzieciństwa, znakomity grafik i rzeźbiarz Stefan Niedorezo w pełnych ekspresji rysunkach spróbował uchwycić konia w ruchu. A wszechstronnie uzdolniony Janusz Kopeć przestraszył oglądających szaleństwem swoich koni olejnych.


 


To końskie malarstwo było także hołdem dla rosyjskiego barda, którego pieśń "Konie narowiste" na zawsze pozostanie przebojem. W piątek w Cafe Prague zabrzmiała także – w ekspresyjnym wykonaniu Alicji Szymankiewicz. Obok prowadzącej całość koncertu-wystawy Alicji wystąpili: Lena Bernat, Bożena Hutnicka, Stanisław Wojciech Malec, Ryszard Gajewski-Gębka, Andrzej Rojek i Andrzej Krzysztofiak. Na szczególną uwagę zasłużyła artystyczna młodzież, czyli dysponująca miłą, "międzywojenną" barwą głosu Małgorzata Wilczek i rozwijający muzyczny talent Patrick Wąsewicz. Zespół akompaniujący tworzyli: Leszek Fraszczyński (keyboard), Marek Kalinowski (akordeon) i Sebastian Sobkiewicz (gitara basowa).


 


Repertuar był bardzo zróżnicowany, jak różnorodni byli wykonawcy. Ale i całość, zatytułowana "Noc bardów", skłaniała do zaprezentowania dużej gamy możliwości scenicznych i własnej wrażliwości artystów. Szkoda tylko, że miejsce ciągle nie jest przystosowane do goszczenia ambitnych programów, kelnerki nie nauczone szacunku do tego, co dzieje się na scenie i do tej specyficznej czarodziejskiej atmosfery łączącej widza z wykonawcą. Może czas powrócić do sprawdzonych lokali lub wynaleźć nowe magiczne miejsce, w którym zaistnieje Sztuka – słowa, dźwięku i obrazu.


 


Tekst i zdjęcia:


Bożena Jankowska


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama