12 tysięcy przesyłek zamiast do adresatów trafiło do garażu pewnego listonosza z Filadelfii. 42-letni David Blauser przyznał w czwartek przed sądem, że nie wypełniał swoich obowiązków i nie doręczył części przekazanej mu korespondencji. Sąd skazał go na trzy lata dozoru kuratora, prace społeczne i grzywnę w wysokości 500 dolarów. Listonosz przyznał, że część przesyłek trafiła do jego garażu już w 1997 roku. Od tego czasu stopniowo dokładał tam kolejne listy i paczki. W sumie było ich 12 808...
12 tysięcy przesyłek zamiast do adresatów trafiło do garażu pewnego listonosza z Filadelfii. 42-letni David Blauser przyznał w czwartek przed sądem, że nie wypełniał swoich obowiązków i nie doręczył części przekazanej mu korespondencji.
Sąd skazał go na trzy lata dozoru kuratora, prace społeczne i grzywnę w wysokości 500 dolarów.
Listonosz przyznał, że część przesyłek trafiła do jego garażu już w 1997 roku. Od tego czasu stopniowo dokładał tam kolejne listy i paczki. W sumie było ich 12 808. Żona listonosza znalazła pokaźny skład w kwietniu tego roku i o wszystkim poinformowała przełożonych małżonka.
Aby zapakować wszystkie niedoręczone przesyłki trzeba było wysłać trzy pocztowe ciężarówki. Po długiej zwłoce listy trafiły do adresatów.
MNP (AP)
Redakcja
