Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 06:21
Reklama KD Market

ACTA, ad acta


Okiem felietonisty



Umowa ACTA stworzona w UE bez rozgłosu, prawie w tajemnicy przed opinią publiczną, powinna iść “ad acta”, czyli powinna zostać odłożona, ponieważ w Polsce funkcjonuje prawo narodowe chroniące interesy posiadaczy praw autorskich, chroniące znaki handlowe, zwalczające handel podróbkami. Umowa międzynarodowa ACTA ma wzmocnić i zastąpić te lokalne prawa.


 


Janusz Urbanowicz w Gazeta.pl, w artykule “ACTA-polska wersja SOPA “ zadaje retoryczne pytanie i odpowiada, na czym ma polegać ta intensywna ochrona: “Na blokowaniu pirackich zasobów bez wyroku sądu. Na udostępnianiu danych podejrzanych o piractwo komercyjnym organizacjom bez wyroku sądu, ani postępowania sądowego. Na monitorowaniu sieci w poszukiwaniu podejrzanych o piractwo”. Umowa ta “daje umocowanie prawne takiego monitoringu, po ratyfikacji aktu rząd może powiedzieć “monitorujemy internet, żeby być w zgodzie z ACTA” – koniec cytatu.


 


Należy przypomnieć Art.91 Konstytucji ustęp 2. – “Umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową”.


 


Co z tego aktu prawnego wynika? Umowa ACTA po ratyfikacji będzie miała pierwszeństwo przed polskimi ustawami. Sposób wprowadzenia zapisów ACTA jest więc formą nałożenia nakładki interpretacyjnej na prawo narodowe zgodnie z interesem ponadnarodowych korporacji.


 


Kiedy PE podejmował decyzję dotyczącą rezolucji krytykującej tryb prac nad porozumieniem ACTA, to za taką rezolucją krytykującą to porozumienie głosowali tylko posłowie UP i SLD. Za przyjęciem ACTA, czyli przeciwko rezolucji potępiającej tryb prac nad ACTA, głosowali posłowie PiS, posłowie Platformy i PSL. W tym tygodniu Jarosław Kaczyński przyznał się do popełnionego błędu: “Przyznaję się do błędu, że nasi europosłowie poparli ACTA, ale to była tylko rezolucja. Ostateczna decyzja Parlamentu Europejskiego jest jeszcze przed nami”.


 


Jednak rząd premiera Tuska nie przyznał się do błędu i zdecydował się na podpisanie tego dokumentu, mimo powszechnego sprzeciwu wielu środowisk. “Podpisanie i ratyfikacja konwencji ACTA są niebezpieczne dla praw i wolności określonych w konstytucji” – napisał generalny inspektor ochrony danych osobowych Wojciech Wiewiórowski w opinii do MAiC.


 


W informacji PAP czytamy – GIODO uznaje podpisanie i ratyfikację konwencji ACTA za niebezpieczne dla praw i wolności określonych w Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. ACTA, co prawda, nie nałoży na Polskę obowiązku znowelizowania prawa krajowego, ale ratyfikacja tego porozumienia spowoduje, że jego przepisy będą ważniejsze od norm ustawowych i nałoży nowe obowiązki na podmioty publiczne i – przede wszystkim prywatne”.


 


Generalny inspektor ochrony danych osobowych obawia się też, że podpisanie i ratyfikacja ACTA spowoduje, że organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi wrócą do pomysłu o współpracy w sprawie ochrony własności intelektualnej w środowisku cyfrowym. Prace nad takim porozumieniem zostały w ub.r. przerwane po uwagach generalnego inspektora ochrony danych osobowych, że sygnatariusze takiej umowy nie mają podstawy prawnej do przetwarzania danych internautów. Zdaniem GIODO organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi będą teraz przekonywać rząd, że ACTA daje im taką postawę” – czytamy w Gazeta.pl.


 


Po 22 latach transformacji ustrojowej wychodzi szydło z worka.


 


Tak jak w PRL-u wykonywaliśmy polecenia wielkiego brata ze wschodu, tak obecnie rząd polski wykonuje polecenia UE, globalnego brata z zachodu.


 


Mentalność urzędników pozostaje trwała, bo zaprogramowana obyczajowo.


 


Tylko nieliczni politycy potrafią wznieść się ponad tę normę.


 


Zdaniem GIODO, “przyjęcie przez Polskę konwencji ACTA jest niewskazane, a wystarczającą podstawą do ścigania poważnych naruszeń praw autorskich dają przepisy o wymianie informacji między organami ścigania krajów UE. Generalny inspektor zwrócił też uwagę, że decyzja o podpisaniu ACTA nie została poprzedzona wystarczająco szerokimi konsultacjami”.


 


Prawnicy ostrzegają, obywatele protestują, a rząd robi swoje, organizując nam orwellowski kołchoz, który w XXI wieku będzie o wiele “doskonalszy” od tego, który nam przedstawił Orwell. Obecny zarządca wyposażony jest w supernowoczesny komputerowy sprzęt inwigilujący obywateli. Zamiast oczekiwanej demokracji – mamy w Polsce palikotowy erzac, mieszankę pseudowolności i 13 procentowe bezrobocie. Byle do wiosny.


 


Latem będą igrzyska EURO 2012 i kibice zapomną, co Polsce “ofiarowano” w konwencji ACTA. Tak to w praktyce “realizuje” się polską odmianę demokracji.


 


25 stycznia 2012



www.wojciechborkowski.com

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama