Trudno przekonać człowieka do tego, iż nie musi chorować. Ludzkie ego nie może w to uwierzyć w żaden sposób, właśnie dlatego – gdyż samo jest twórcą choroby. A jak można zaprzeczać temu, co się tworzy? Najdziwniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że człowiek zawzięcie broni choroby, a następnie dziwi się, iż choruje. To tak, jakby zapraszał do siebie niechcianego gościa, i któregoś dnia był zaskoczony tym, że do niego przybył.
Generalnie człowiek uważa, że choroba nieszczęśliwym trafem po prostu mu się przydarza. Brak mu świadomości, że to on sam jest jej twórcą, a nie jej ofiarą.
Choroba nikogo z nas nie wybiera, to my ludzie dokonujemy takich wyborów. Co prawda, nie czynimy tego świadomie, ale to wcale nie zmienia faktu, że dostajemy to, co wybieramy. A takich wyborów dokonujemy poprzez nasze myślenie. To nasze myśli mają wpływ na stan naszych ciał, czy nam się to podoba, czy nie, czy w to wierzymy, czy też może nie.
Otóż ciało samo z siebie niczego nie może – nawet zachorować! Chore ciało jest tylko skutkiem. A jak wiemy – nie ma skutku bez przyczyny. Gdzie zatem szukać przyczyny? Oczywiście, nie gdzie indziej – tylko w umyśle!
Każdy z nas twierdzi, że chce być zdrów. Czy jest to jednak zgodne z prawdą? Obawiam się, że NIE. Człowiek wybiera zwykle to, co tak naprawdę uzdrowić go nie może, a jedynie stwarza tylko takie pozory. Nie ma takich leków, które naprawdę leczą, a mimo to, na ich magiczne działanie człowiek liczy. Dlaczego? Ponieważ jest to dla niego najłatwiejszym rozwiązaniem. Nie trzeba się w żaden sposób wysilać, po prostu łyka się jakieś pigułki i sprawa powinna być załatwiona. Ale niestety, tak nie jest.
Aby człowiek nie cierpiał – potrzebuje większego zrozumienia. Zamiast odrzucać a priori nowe możliwości, czy nie byłoby lepiej bliżej się im przyjrzeć? I dopiero wówczas dokonać wyboru. Nasze myśli to nasze wybory – kiedy więc puszczamy je w Eter, nie rozpuszczają się od tak po prostu i znikają bez śladu. One wracają do nas, ale już w jakiejś formie. I nie możemy przed nimi uciec – one wcześniej czy później wrócą do nas niczym bumerang. A wówczas mogą nas uzdrowić albo zaatakować.
Krótko to ujmując powiem, że stan zdrowia człowieka zależy od wpływu jego myśli na ciało. Jego wierzenia, przekonania i nieświadome programy – decydują o zdrowiu lub o chorobie.
Większość z nas wybiera jednak cierpienie, stąd szpitale pełne są chorych i cierpiących ludzi. Czy tak powinno być? Oczywiście, że nie. Jednak trudno o tym przekonać człowieka, który pielęgnuje powszechnie przyjęty w tym świecie tok myślenia.
Jak wielu z nas ludzi ma odwagę myśleć inaczej niż cała reszta? Niestety, to nieliczne jednostki. Dlaczego? Ponieważ przyjęte jest ogólnie przekonanie, że skoro większość myśli tak a nie inaczej, to znaczy, że większość nie może się mylić. Prawda jednak mówi nam na ten temat, coś zupełnie innego. A mianowicie to, że podobne myślenie daje podobne doświadczenie. Jaki więc ma sens branie przykładu z chorych?
Kiedy już zmienisz swoje myślenie, zaobserwujesz z czasem, że choroba cię opuściła; lekarz, do którego się ostatnio udałeś, zastosował taką metodę leczenia, która okazała się wyjątkowo skuteczna, mimo że wcześniej inny rozkładał ręce. Albo uzdrowiciel, którego poprosiłeś o pomoc, zadziałał w prawdziwie cudowny sposób. A może zwyczajnie, ku twojemu ogromnemu zaskoczeniu, zauważyłeś któregoś dnia, że pewna dolegliwość tak po prostu przestała o sobie dawać znać.
Nauczono nas, że z chorobą należy walczyć albo – przyjąć ją jako „dar” i cierpliwie znosić. Żaden z tych dwóch sposobów nie jest godny polecenia, ale oczywiście masz prawo wyboru. Chociaż nie powinieneś zapominać, iż Wolą BOGA – nie jest twoje cierpienie. On chce widzieć cię zdrowym i szczęśliwym, a jeśli tak nie jest, to znaczy tylko, że twoja wola – nie jest Jego Wolą.
Zamiast upierać się przy swoich racjach, które zadają tyle bólu, czy nie lepiej zaprosić do życia to, co przychodzi by zaoferować zdrowie? Dlaczego nie dać sobie szansy, dlaczego nie spróbować? Po co przekreślać z góry to, czego się jeszcze nie sprawdziło. Czy nie właściwiej byłoby podnieść poziom swojej świadomości? Za którym pójdzie większe zrozumienie, a za nim nowe myślenie, które to z kolei da nowe doświadczenie.
Zdarza się, że ludzie wybierają walkę z chorobą – nie jest to jednak skuteczna metoda, gdyż żadna walka nie jest sposobem na życie. Natomiast samo pozytywne myślenie – także nie zdaje egzaminu. A powtarzanie afirmacji: „jestem zdrów”, kiedy jest się chorym – również nie uzdrawia.
W zamian raczej należałoby dowiedzieć się – czego posłańcem jest choroba, z czym do nas przychodzi, czego chce nas nauczyć. Przecież nie pojawia się tak zwyczajnie bez powodu. Kiedy już poznamy odpowiedź i zastosujemy się do niej – choroba będzie musiała odejść. Jeżeli jednak będziemy uważać, że to niemożliwe, wówczas zupełnie nieświadomie – będziemy ją pielęgnować.
To, czego przede wszystkim nam ludziom potrzeba, to odrobina miłości, ale nie od innych – potrzebujemy jej od samych siebie. Nauczono nas, że miłość powinno się dawać innym i od innych ją otrzymywać. I to jest PODSTAWOWY błąd w myśleniu. Przecież nie można dawać czegoś, czego się samemu nie posiada.
Czy bezdomny może dać ci schronienie? Czy chory może ci radzić, jak odzyskać zdrowie? Czy ktoś, kto nie potępia siebie, będzie potępiał innych? Oczywiście, że nie.
Podobnie jest z miłością. Kiedy ją sobie zapewnisz – ona będzie czynić cuda.
Jeśli natomiast czujesz się winny i grzeszny, to nie jesteś w stanie pokochać siebie, gdyż uważasz, że taki ktoś nie zasługuje na miłość. A ty potrzebujesz miłości, o której istnieniu zupełnie zapomniałeś. Gdyby było inaczej, nie szukałbyś jej na zewnątrz siebie, bo tam znaleźć jej nie możesz. To, co tam znajdziesz, wcześniej czy później – zawiedzie cię!
Człowiek nie musi chorować nawet wówczas, kiedy przyjdzie pora opuścić ten świat – a przecież tak właśnie myśli. I to kolejny błąd w myśleniu – niestety, jest ich znacznie więcej i to, co potrzebujemy zrobić, to usunąć je wszystkie niczym chwasty z gleby, i dokonać nowego – ale tym razem już świadomego zasiewu.
Nie potrzebujesz smutku, cierpień ani łez. Wybrałeś to wszystko kiedyś błędnie. Kiedy zrozumiesz, że był to twój wybór, wówczas będziesz go mógł porzucić. Ale jeśli uparcie będziesz twierdził, że taki los został ci zapisany, wówczas – nie masz wyboru.
Danuta Szmidt
519-433-2399