Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 13:28
Reklama KD Market

„Hulaj rozum...”


Okiem felietonisty





„Hulaj rozum, Boga nie ma„ – to hasło było na transparentach uczestników marszu agnostyków i ateistów jaki odbył się w Krakowie w ubiegłym tygodniu. W marszu wzięło udział kilkaset osób.


 


Na świecie o „rozum” coraz trudniej, a ten rozum sobie „hula” na ulicach Krakowa. Wsród urzędników Ministerstwa Finansów w Warszawie, to rozum „rozhulał” się do rozmiarów tajfunu. Urzędnicy tego ministerstwa proponują wstrzymać wypłatę emerytur dla około 60 tysięcy osób, które przeszły na emeryturę bez rezygnowania z pracy na etacie. Resort finansów rządu Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego nowelizuje ustawę o finansach publicznych, zmuszającą do rezygnacji z pracy przed uzyskaniem świadczenia ZUS. Ekspert PKPP Lewiatan, członek rady nadzorczej ZUS Jeremi Mordasewicz twierdzi, że emerytura nie powinna być dodatkiem do wynagrodzenia. „Jesteśmy za przywróceniem rezygnacji z pracy przed uzyskaniem świadczenia ZUS” – twierdzi Jeremi Mordasewicz.


 


Okazuje się, że hasło „Hulaj rozum, Boga nie ma” – będzie można wypisać na frontonie Ministerstwa Finansów. W Polsce, jak w zapyziałym folwarku, emerytury okazują się darem urzędników ministerstwa dla emerytów i można tym „darem” manipulować. Termin, w jakim emeryt nabywa prawa do tego „daru”, jest również przedmiotem manipulacji. Jedni twierdzą, że emeryturę powinno się dostawać na kilka godzin przed śmiercią i wydłużają okres pracy, drudzy zmuszają ludzi ustawą do rezygnacji z możliwości pracy w momencie przechodzenia na emeryturę. Czysta polska paranoja, rozum „rozhulany” do granic nieprzyzwoitości. Jak to się ma do praw obowiązujących w Unii Europejskiej ? Czy takie ustawy mieszczą się w kanonie prawnym zapisanym w Traktacie Lizbońskim nowoczesnej Europy ?


 


W tygodniku Polityka debata: „Po co nam dziś związki zawodowe”? Redakcja zachęca do udziału w rozmowie na stronie internetowej, cytuję: „ Nie da się ukryć, że dzisiejsza „Solidarność” to nie jest już ten sam związek, którego wspaniałą rocznicę obchodziliśmy z końcem sierpnia. Czyje interesy dziś realizują związki zawodowe i czy zależy im na dobru pracowników? Jak wytłumaczyć fakt, że wśród młodych i świeżo zatrudnianych zaledwie znikoma część zapisuje się do związków? Czy i komu w dzisiejszej gospodarce związki zawodowe są w ogóle potrzebne? Zapraszamy państwa do debatay na forum” – / tygodnika Polityka /.


 


Pytania są prowokacyjne. Wypowiedzi forumowiczów również były interesujące.


 


Po trzydziestu latach, trudno teraz poznać tych ludzi z żelaza. Walec historii przeszedł nad naiwną Polską i spłaszczył wszystkich do jednego wymiaru.


 


„Solidarność” zrobiła swoje i „Solidarności” wskazują teraz drogę za bramę zakładów. Nowobogackim elitom ona nie jest już w Polsce potrzebna. Pokojowego Nobla dostają teraz działacze z innego kontynentu. Tylko w powieściach ludzie się nie zmieniają. W „Dwadzieścia lat póżniej” Aleksandra Dumas czterej muszkieterowie po dwudziestu latach są tacy sami szlachetni, jak dawniej.


 


W Polsce, po dwudziestu latach, trudno poznać kolegów z tego samego podwórka.


 


Część z nich wygląda tak burżuazyjnie, jakby się w Polsce nie urodziła, tylko w przedpokoju obcego finansisty. „Hulaj rozum, Boga nie ma” – to aroganckie hasło powinno stać się ostrzeżeniem dla tych młodych ludzi w Polsce, którym brak Boga odbierze rozum, kiedy zostaną polskimi kapitalistami.


 


14 października 2010


www.wojciechborkowski.com


Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama