W siόdmej minucie Blackhawks powinni byli objąć prowadzenia, ale Brent Sopel w jakiś sposόb nie trafił w krążek mając przed sobą pustą bramkę. W 11 minucie zespόł chicagowski wykorzystał okres gry w przewadze i po strzela Patricka Sharpa goście objęli prowadzenie. Chwilę pόźniej Blackhawks obronili moment gry w osłabieniu 3 na 5. Pierwsza tercja zakończyła się prowadzeniem Chicago 1:0.
W drugiej części zespόł chicagowski nie zwolnił tempa. W 32 minucie Joanthan Toews, a dwie minuty pόźńiej Patrick Sharp dołożyli kolejne bramki i Blackhawks uzyskali dość bezpieczne prowadzenie 3:0. Warto zaznaczyć, że gospodarze w tym okresie wcale nie ustępowali drużnie z Chicago, jednak Antti Niemi po raz kolejny udowadniał, że wcale nie musi być postrzegany jako najsłabsze ogniwo w zespole, a jest wręcz przeciwnie.
W trzeciej tercji Nashville postawiło wszystko na jedną kartę i Niemi znόw wielokrotnie był w opałach. Ale tym razem dzięki wielkiemu sercu i woli walki udało się przetrwać, przedłużyć serię i powrόcić do Chicago w o wiele lepszych nastrojach. Kolejne spotkanie w United Center w sobotę.