Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 września 2024 16:42
Reklama KD Market

Na lewantyńskim bazarze (Korespondencja własna z Tel Awiwu)

W chwili pisania tych słów trwają jeszcze maratońskie rozmowy dotyczące uwolnienia więźniów Hamasu. Pośrednie rozmowy z Hamasem, dotyczące transakcji wymiennej: kilkuset terrorystów w zamian za żołnierza Gilada Shalita, przypominają raczej wschodni bazar, gdzie targują się o każdą kozę i każdego wielbłąda.

Gilad Shalit został porwany przez islamistów ponad 3 lata temu i więziony jest w jakimś podziemnym bunkrze w Strefie Gazy. Dotychczas rząd izraelski odmawiał zgody na powrót Shalita do domu w zamian za uwolnienie blisko 1000 terrorystów z Hamasu, zasądzonych na dożywocie za najbardziej mordercze masakry przeciwko izraelskiej ludności cywilnej, ale wszystko wskazuje na to, że ekipa Netanjahu zdecydowana jest zrobić wszystko, albo prawie wszystko, aby raz na zawsze zakończyć sprawę, która od dłuższego czasu bulwersuje cały Izrael. Nie jest wykluczone, że targowanie się z Hamasem nie było opłacalne, ponieważ wraz z upływem czasu, islamiści jeszcze wygórowali swoje żądania.

Nie wszyscy są za transakcją, wielu uważa, że spełnienie warunków Hamasu wzmocni terrorystów w kontekście kadrowym, wzmocni prestiż Hamasu i jeszcze bardziej rozzuchwali ich do porywania Izraelczyków w przyszłości. Bo jeżeli w zamian za jednego starszego szeregowca można wyciągnąć z izraelskich więzień setki doświadczonych i zasłużonych terrorystów, to dlaczego nie? Te same koła twierdzą, że należało raczej przeprowadzić wojskową akcję w celu uwolnienia Shalita siłą, ale nie biorą one pod uwagę, że Shalit, który przez 24 godziny na dobę podłączony jest do stosu z ładunkami wybuchowymi, tego typu akcję przypłaciłby życiem.

Z drugiej strony zwolennicy transakcji uważają, że w żadnym wypadku nie wolno pozostawiać żydowskiego żołnierza na pastwę losu. Terrorystów jest dużo i wystarczy dla wszystkich – mówią oni z dużą dozą słuszności, podkreślając, że ewentualne przystąpienie uwolnionych do terroru nie będzie miało większego wpływu na wydarzenia w terenie. Rodzina Gilada Shalita, rodzice, bracia, dziadek, uwijają się w międzyczasie po Jerozolimie próbując przekonać ministrów, żeby zaakceptowali żądania Hamasu i żeby w ten sposób zakończyć ich prywatną, trzyletnią bolesną Odyseję.

Istnieje możliwość, że wszystko co zostało powyżej napisane przestanie być aktualne, ponieważ tak jak to często bywa na bliskowschodnim bazarze, strony pokłócą się, oplują i rozejdą każda w swoim kierunku. Istnieje też możliwość, że rozmowy zostaną sfinalizowane w ciągu najbliższych godzin, aczkolwiek nie jest to bardzo realne. Sytuacja jest bardzo płynna i dynamiczna. Najmniejsza trudność może storpedować kilkumiesięczne rozmowy, które odbywają się za pośrednictwem Egiptu i jednego z szefów niemieckiego kontrwywiadu.

A propos, jeżeli chodzi o tego ostatniego, jego nazwisko nie jest znane nawet członkom rządu izraelskiego. Nikt nie wie, jak wygląda, ile ma lat i jakie nosi garnitury. Podobno podczas spotkań z przedstawicielami Hamasu, Egiptu i Izraela, jest on zawsze ucharakteryzowany.
Henryk Szafir

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama