W czwartek przed godz. 8 rano czasu lokalnego Helene zyskał na sile i stał się huraganem kategorii 2 - powiadomiło Narodowe Centrum Huraganów Stanów Zjednoczonych. Prędkość wiatru osiągnęła 161 km/h.
Centrum Helene znajduje się obecnie w Zatoce Meksykańskiej, ponad 560 km na południowy zachód od miasta Tampa.
Burze sięgają terenu oddalonego blisko 500 km od centrum huraganu. Według prognoz w czwartek wieczorem huragan dotrze do południowo-zachodniej Florydy i może stać się wówczas huraganem kategorii 4 - poinformował portal stacji CNN. W takim przypadku byłby to najsilniejszy huragan w tym regionie od końca XIX wieku.
Stan wyjątkowy ogłosili gubernatorzy Florydy, Georgii, Karoliny Północnej, Karoliny Południowej oraz Wirginii. Służba Meteorologiczna USA w Tallahassee opisała zagrożenie spowodowane przez sztormowy przypływ w zatoce Apalachee jako "katastrofalne i potencjalnie niemożliwe do przetrwania". Ostrzeżenia o tornadzie wysłano ponad 3,5 mln osób we wschodniej Georgii i mieszkańcom większości terytorium Karoliny Południowej.
Tysiące osób na Florydzie zmuszono już do ewakuacji, a prawie cały stan objęto ostrzeżeniami z powodu groźby ulewnych deszczów wywołujących powodzie, niszczycielskich wiatrów i przypływów sztormowych zagrażających życiu. Wiele szkół i uniwersytetów odwołało zajęcia. Florida State University w Tallahassee ogłosił w środę zamknięcie kampusu. Ponowne otwarcie jest planowane na poniedziałek.
Szkody wyrządzone przez wiatr, wywołane przez Helene, mogą spowodować przerwy w dostawie prądu, które "prawdopodobnie potrwają dni, jeśli nie tygodnie, w pobliżu miejsca, gdzie (orkan) uderzy w ląd" - poinformowała Narodowa Służba Meteorologiczna w czwartkowym komunikacie.
Huragan już wywołuje zakłócenia podróży lotniczych, a jeszcze większe spodziewane są wraz z nasileniem Helene. W czwartek odwołano ponad 800 lotów, w większości z lotniska Tampa International Airport. Podobne decyzje mogą zapaść w przypadku lotów z Fort Myers, Clearwater, Sarasoty i Tallahassee.
W środę hurragan przeszedł nad półwyspem Jukatan. Na nagraniach z meksykańskiego miasta Cancun widać zalane ulice i powalone drzewa. (PAP)