Od zarania historii Stanów Zjednoczonych aż do chwili obecnej jedno się w USA nie zmieniło – opieszałość w załatwianiu spraw imigracyjnych. Generał Kazimierz Pułaski musiał czekać na honorowe amerykańskie obywatelstwo blisko 200 lat. Bohater obojga narodów, dzielny watażka, który uratował od śmierci samego Jerzego Waszyngtona, by ostatecznie umrzeć z ran odniesionych w bitwie pod Savannach, dopiero teraz został honorowym obywatelem kraju, za który walczył i zginął.
Niezbadane są meandry działania Kongresu USA, który honorowe obywatelstwo nadaje, skoro znacznie szybciej od Pułaskiego, bo już w 1981 roku, uczynił pośmiertnie honorowym obywatelem Stanów Zjednoczonych Raoula Wallenberga – szwedzkiego dyplomatę, który ratował żydów od zagłady, a – w 1996 roku – Matkę Teresę, albańską zakonnicę, która dedykowała swe życie ubogim w Indiach. Oboje, bez wątpienia, niezwykle zasłużeni, tylko że niekoniecznie dla Stanów Zjednoczonych i gdzie im tam do bohaterów Amerykańskiej Rewolucji – generałów Pułaskiego oraz La Fayetta, także honorowego obywatela, który na swoje obywatelstwo czekał aż do 2002 roku. 8 października b.r. Izba Reprezentantów Kongresu Stanów Zjednoczonych przyjęła rezolucję o nadaniu Pułaskiemu honorowego obywatelstwa. Przed nim Ameryka wzróżniła w ten sposób zaledwie 6 obcokrajowców.
Przed głosowaniem autor rezolucji demokratyczny kongresman Dennis Kucinich z Ohio wyraził nadzieję, że generał Pułaski, który poświęcił swe życie dla Ameryki i Amerykanów, nie będzie już musiał dłużej czekać na honorowe obywatelstwo USA.
Wbrew pozorom, sprawa przyznania obywatelstwa Pułaskiemu nie była taka prosta. Od uchwalenia senackiej rezolucji do ostatecznego głosowania Izby Reprezentantów w tej sprawie upłynęły ponad dwa lata. Natknęła się ona bowiem na pewien opór w Kongresie po tym, jak niezbyt przychylnie odniósł się do niej kongresman Steve King z Iowa – członek rozpatrującej tę sprawę Podkomisji do spraw Imigracji, Obywatelstwa, Uchodźców, Bezpieczeństwa Granic i Prawa Międzynarodowego.
Według relacji dr. Jacka Pinkowskiego, który z ramienia waszyngtońskiego National Polish Center, lobbował w sprawie Pułaskiego, kongresman King wyraził obiekcje co do charakteru Pułaskiego, stwierdzając, że wzięty do niewoli podczas Konfederacji Barskiej Pułaski obiecał, jako warunek swego uwolnienia, nie atakować ponownie Rosji, ale słowo złamał. Broniąc Pułaskiego Pinkowski wskazał, że jeńcy wojenni często składają różne przyrzeczenia po to tylko, by odzyskać wolność. Przytoczył także opinię samego Benjamina Franklina o Pułaskim: “Oficer to znany w całej Europie ze swej odwagi i obrony wolności swego kraju przed trzema agresorami: Rosją, Prusami i Austrią”. Ostatecznie rezolucja w sprawie przyznania Pułaskiemu honorowego obywatelstwa Stanów Zjednoczonych przeszła w Izbie Reprezentantów jednogłośnie.
Wojciech Minicz
Reklama