Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 04:36
Reklama KD Market

Oblicza Śląska - Refleksje z XVII Forum Mediów

Światowe Forum Mediów Polonijnych działa na tyle długo i dzieje się tam tyle spraw ważnych, że coraz częściej obchodzimy na nim rozmaite jubileusze. Tym razem było to dziesiąte z kolei spotkanie od chwili, gdy Tarnowska Agencja Rozwoju Regionalnego zrezygnowała z dalszego organizowania tej imprezy i sprawy jej kontynuowania wziął we własne ręce Stanisław Lis. Co ważne, nie musiał potem tych rąk wyciągać – ani w żebraczym geście, ani na stanowcze żądanie funkcjonariuszy policji, wzorem wielu innych kreatorów przedsięwzięć wymagających angażowania znaczących sum pieniężnych.

Założone przezeń przy współpracy Jolanty Kwiek, Małgorzaty Sajdak oraz dwóch nieżyjących już dziś niestety dziennikarzy Henryka Cyganika i Jerzego Rzeszuto Małopolskie Forum Współpracy z Zagranicą szybko stało się instytucją znaną i docenianą przez najwyższe władze państwowe, prestiżową z uwagi na rolę odgrywaną w kontaktach między Polonią i Macierzą.

Nie stało się natomiast instytucją komercyjną. Na sumę około pół miliona złotych, potrzebną do zapewnienia tygodniowego pobytu w Polsce grupie stu pięćdziesięciu dziennikarzy mediów polonijnych z całego świata wciąż składają się liczni sponsorzy – nie traktujący jednak tej działalności jako charytatywnego gestu, lecz jako rodzaj inwestycji przy budowaniu pozytywnego wizerunku własnej firmy, a także – bez przesady – całego kraju.

Strategicznym partnerem Forum jest przedsiębiorstwo Tauron Polska Energia SA, zaś w tym roku głównymi sponsorami byli Katowicki Holding Węglowy SA, Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo SA, Karpacki Oddział Obrotu Gazem w Tarnowie i Górnośląski Oddział Obrotu Gazem w Zabrzu.

Z ramienia władz centralnych imprezie patronowali marszałek Senatu RP, minister spraw zagranicznych oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego, władze regionalne reprezentowali wojewodowie i marszałkowie województw małopolskiego i śląskiego, a ponadto prezydenci Bytomia, Katowic, Siemianowic Śląskich, Zabrza i Żor, burmistrzowie Żywca, Tarnowskich Gór, Bogatyni i Dąbrowy Tarnowskiej oraz starosta tarnowski. Z list patronów i sponsorów można bez trudu odgadnąć, iż po tradycyjnej inauguracji obrad ŚFMP w Tarnowie uczestnicy spotkania ponownie wędrowali po Śląsku, który mieli już okazję nieco poznać cztery lata temu. Rzeczywiście, odwiedziliśmy kolejno Katowice, Siemianowice Śląskie, Tychy, Żywiec, Żory, Zabrze, Bytom i Tarnowskie Góry; na zakończenie było także podsumowujące tegoroczne Forum spotkanie w Senacie.

Tarnów powitał nas zakwaterowaniem w znanym bywalcom imprezy hotelu Cristal Park, konferencją prasową prezydenta Tarnowa Ryszarda Ścigały w auli Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, zwyczajowym wystąpieniem Stanisława Lisa na temat, co zdarzyło się na Forum wcześniej, a co zdarzy się niebawem – i autoprezentacją uczestników.

Novum stanowiły fakty zorganizowania zaraz po przyjeździe warsztatów metodycznych, finał konkursu „XX-lecie odrodzonego Senatu: historia, fakty i ludzie” oraz opuszczenie już w pierwszym dniu granic miasta i wyjazd do Smęgorzewa, gdzie w zafundowanej przez panią Helenę Dulębę z Kanady sali gimnastycznej miało miejsce spotkanie z władzami samorządowymi oraz wieczór integracyjny. Tak to się zwie, aczkolwiek moim zdaniem uczestnicy ŚFMP są ze sobą całkiem nieźle zintegrowani, chociaż przebywają w swoim towarzystwie tylko przez siedem dni w roku.
* * *
Jak zwykle uroczysta inauguracja obrad z udziałem dostojnych gości miała miejsce w dniu następnym, gdy wszyscy zdążyli wypocząć po trudach podróży. Teoretycznie, bo w praktyce dopiero o 22.15 rozpoczęła się konferencja Biura Prasowego Forum, więc czasu na sen nie pozostało zbyt wiele.
Na wystąpienia inauguracyjne złożyły się referaty wiceministra spraw zagranicznych J. Borkowskiego „Promocja polskiej polityki zagranicznej poprzez media polonijne i krajowe”, profesor UJ M. Magoskiej „Przemiany demokratyczne w Polsce na przestrzeni 20 lat” i „ŚFMP – 17 lat współpracy z Polonią i Polakami za granicą” S. Lisa. Formalnie rzecz biorąc referatem miało być także wystąpienie pisarza i dziennikarza Z. Święcha „Europejskie echa unii polsko-litewskiej w 440. rocznicę unii lubelskiej” – ale Zbyszek swoim zwyczajem wygłosił raczej mówiony felieton niż referat, skądinąd pełen trafnych spostrzeżeń nad marnie promowanym informacyjnie udziałem I Rzeczypospolitej w budowaniu obecnego kształtu demokratycznej Europy.
W samo południe wręczono nagrody Międzynarodowego Konkursu Literackiego im. H. Cyganika „Powroty do źródeł” i konkursu na reportaż z XVI ŚFMP, a potem zaliczyliśmy jeszcze konferencję prasową sponsorów i partnerów Forum oraz drugą część warsztatów metodycznych pod hasłem „Język, osobowość i kompetencje dziennikarzy – triada konieczna” i spotkanie z cyklu „Ocalić od zapomnienia”. Wszystko przed obiadem, bo po obiedzie wyjechaliśmy do Katowic, gdzie chwile relaksu zapewniła nam uroczysta kolacja na zaproszenie marszałka województwa śląskiego.
* * *
Program Forum jest zawsze napięty, czas wypełniony zdarzeniami, z których każde mogłoby stanowić materiał do odrębnego artykułu. W sumie, każde ŚFMP wymagałoby stworzenia książki na jego temat – i być może ktoś kiedyś taką koncepcję zrealizuje. Nie sądzę, aby przybrała ona postać solidnie oprawionego, grubego tomu – ale przecież mamy za sobą już kilka lat XXI wieku i książka taka mogłaby zaistnieć w postaci elektronicznej w Internecie, co miałoby ten walor, że byłaby dla polonijnych dziennikarzy w każdej chwili dostępna. Nie tylko jako lektura; wierzę, iż spontanicznie wzbogacaliby ją własnymi wspomnieniami.
* * *
O czym sam chciałbym wspomnieć? Przede wszystkim o silnym zaakcentowaniu faktu, że współczesny kształt Śląska jest mocno zakorzeniony w tradycji. Ongiś prezentowano nam Śląsk jako krainę kopalń i hut, przy czym był to niestety obraz w zgrubnym zarysie rzetelny. Gdzieś tam na marginesie pozostawała sprawa śląskich zabytków i aktualnego dorobku kulturalnego, natomiast o unowocześnianiu zakładów przemysłowych co prawda mówiło się i pisało wiele, ale najczęściej były to puste słowa bez pokrycia.
Z pewnym zdziwieniem odkrywaliśmy więc ogromny i ultranowoczesny po generalnych remontach „Spodek”, czyli halę widowiskowo-sportową w samym centrum Katowic oraz zabytkowe dziś osiedla górnicze Giszowca i Nikiszowca, szlak zabytków techniki, zamek w Żywcu, starówkę w Żorach, zabytkowe kopalnie – węgla kamiennego „Guido” w Zabrzu i srebra w Tarnowskich Górach, na pewno nie bez przyjemności jechaliśmy najstarszą nieprzerwanie działającą kolejką wąskotorową na trasie Bytom – elektrociepłownia Szombierki.
Odrębny temat stanowiło przybliżenie sylwetek Wojciecha Korfantego, po trosze zapomnianego dziś, choć wcześniej legendarnego działacza politycznego i społecznego na Śląsku oraz w praktyce w ogóle nieznanego bohatera drugiej wojny światowej, Henryka Sławika, który ocalił od zagłady więcej Żydów niż słynny z filmu Schindler.
Całkiem inny – wizyta w Instytucie Protez Serca Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii im. prof. Zbigniewa Religi. Jeszcze inny – spotkanie z prawdziwą arcyksiężną, Marią Krystyną Habsburg, córką ostatniego przedwojennego właściciela browaru żywieckiego; księżna towarzyszyła nam podczas obiadu na zamku.
„My som stond” – opowiadali nam Kazimierz Kutz, Franciszek Pieczka, Jerzy Buzek i arcybiskup Damian Zimoń w audiobooku złożonym z programów radiowych – w naturze mogliśmy natomiast podziwiać sztukę animatorów Klubu Niezależnych Stowarzyszeń Twórczych „Marchołt” w K
atowicach i pokaz walki na białą broń w Żorach. Była także wizyta w muzeum słynnego browaru żywieckiego. Był powiew wiatru z Beskidów i pejzaże późnego lata.
Najwięcej czasu zajęły oczywiście spotkania z gospodarzami miast i regionów, którzy prezentowali naprawdę bogate oferty – inwestycyjne, handlowe, naukowe, kulturalne, turystyczne. Jednym zdaniem wrażenia dałoby się streścić w słowach: „Śląsk nie jest już szarobury: odzyskał barwy tęczy”.
W latach sześćdziesiątych XX wieku, czyli w czasach dla współczesnych maturzystów równie zamierzchłych jak panowanie króla Kraka, prezydent Francji, generał Charles Andre de Gaulle, w trakcie oficjalnej wizyty w naszym kraju nazwał Zabrze „najbardziej śląskim ze śląskich, a więc najbardziej polskim z polskich miast”.
"wczesne władze PRL były tym gestem po prostu zachwycone: radykalna zmiana granic po drugiej wojnie światowej stanowiła wciąż szalenie drażliwą kwestię na arenie międzynarodowej. Bezpośrednio po zakończeniu działań bojowych w powszechnej opinii Niemcy zostały słusznie ukarane za rozpętanie międzynarodowego kataklizmu i prowadzenia polityki ludobójstwa utratą dawnych Prus Wschodnich, obecnego Pomorza Zachodniego oraz tej części Śląska, która w międzywojennym dwudziestoleciu znajdowała się w granicach Rzeszy, ale opinia ta z biegiem lat stawała się coraz bardziej kontrowersyjna.
Powojenne Niemcy stały się jednym z krajów zachodniej demokracji, natomiast PRL leżała w obrębie rządzonego totalitarnie, ekspansywnego wtedy obozu państw socjalistycznych. Naturalną koleją rzeczy polskie władze starały się akcentować prasłowiański, a niemieckie pragermański charakter tych ziem, zatem podkreślająca polskość Zabrza wypowiedź jednego z najwybitniejszych przywódców zachodniego świata odebrana została jako ogromny sukces naszej dyplomacji i zarazem potwierdzenie autorytetu Polski i jej oficjalnych sojuszników ze Związkiem Radzieckim na czele.
Z perspektywy współczesnej widać, że swoją wypowiedzią prezydent de Gaulle mieszkańców Zabrza (i nie tylko ich) mimo woli obraził. Nie dlatego, że od roku 1526 nie posiadająca jeszcze praw miejskich osada należała do Habsburgów, od 1742 do Prus, w drugiej połowie XIX wieku stanowiła własność hrabiowskiej rodziny von Donnersmark, zaś od 1915 do 1945 roku miasto nosiło nazwę Hindenburgstadt – bo z drugiej strony Zabrze było również znaczącym ośrodkiem wszystkich trzech powstań śląskich. Rzecz w tym, iż przez wiele wieków historię Śląska można stawiać jako wzór kształtowania tak popularnego dzisiaj modelu euroregionu.
Wielonarodowe monarchie Jagiellonów i Habsburgów, powiązane zresztą bardzo licznymi koligacjami rodzinnymi, były generalnie rzecz biorąc tolerancyjne; nie dyskryminowały swych obywateli ze względu na język czy wyznawaną religię. Przenikanie się różnych sposobów myślenia, upodobań i poglądów uformowało społeczeństwo wielokulturowe, światłe i zamożne. Dopiero pod koniec XIX wieku pojawił się Kulturkampf, zaś idea państwa narodowego zaczęła ewoluować w niebezpiecznym kierunku skrajnych nacjonalizmów, osiągając apogeum w połowie minionego stulecia. Słowa generała de Gaulle’a były zatem nie nawiązaniem do chlubnych tradycji budowania wspólnego europejskiego ładu, lecz odległym echem poglądów nacjonalistycznych.
Wszystkie te uwagi odnoszą się w pełni nie tylko do Zabrza, lecz do wszystkich miejscowości, które odwiedziliśmy na Śląsku w ramach programu XVII ŚFMP. Gospodarnych, piękniejących z dnia na dzień, dumnych ze wspaniałych tradycji, ale przy całym szacunku dla przeszłości wpatrzonych w przyszłość. Piszę te słowa z nadzieją, że kolejne Forum na terenie Wielkopolski dostarczy nam podobnych wrażeń.
Jerzy Skrobot
Zdjęcia:
Andrzej Baraniak
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama