ONZ wy-powiedziało wojnę Izraelowi – twierdzi się w Jerozolimie w reakcji na ostatni raport Komisji Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych. W Izraelu spodziewano się, że dokument będzie mocno nieprzyjazny, ale raport ONZ o przebiegu niedawnej wojny w Strefie Gazy zaskoczył największych pesymistów i zbulwersował izraelską opinię publiczną. Izrael oskarżony został, po raz pierwszy, już nie tylko o zbrodnie wojenne, ale również o zbrodnie przeciwko ludzkości.
Raport tylko mimochodem wspomina Hamas i ostrzeliwanie cywilnych
miejscowości w Izraelu i całą winą obarcza armię izraelską i szczebel polityczny w Jerozolimie. W 574-stronicowym raporcie, którego jeszcze nie czytałem, ale którego zasadnicze wnioski zawarte są w ostatnim rozdziale twierdzi się, że Izrael od dawna stosuje wobec Palestyńczyków kary kolektywne, że systematycznie gwałci podstawowe prawa człowieka, że na terenie walk nie dokonywał rozróżnienia między obiektami o charakterze wojskowym a ludnością cywilną.
Raport oskarża też armię izraelską o posługiwanie się bronią zakazaną przez konwencje międzynarodowe, taką jak bomby fosforowe i napalmowe. Według izraelskich specjalistów od prawa międzynarodowego w oparciu o raport ONZ, będzie można w przyszłości aresztować izraelskich polityków i wojskowych, którzy byli zaangażowani w wojnę z Hamasem w Strefie Gazy.
W Jerozolimie już teraz rozlegają się krytyczne głosy przypominające, że odmowa rządu izraelskiego w sprawie współpracy z Komisją ONZ była poważnym błędem taktycznym i umożliwiła sformułowanie jednostronnego i skrajnie antyizraelskiego dokumentu.
Z drugiej strony, nie ulegało wątpliwości, że raport nie będzie obiektywny, a izraelska współpraca nada mu pozorów bezstronności i politycznej równowagi.
Henryk Szafir
Reklama