Chicago (Inf. wł., Internet) – Kampania, którą prowadziło szkolnictwo chicagowskie na rzecz podwyższenia frekwencji w pierwszym dniu szkoły, okazała się skuteczna.
Pierwszego dnia nauki przyszło na zajęcia 94.1 procent uczniów – o 0.4 proc. więcej niż w roku ubiegłym.
Tendencję wzrostową frekwencji notuje się od kilku lat. Od roku 2000 liczba obecnych w pierwszym dniu nauki zwiększyła się o około 18 procent, co reprezentuje dodatkowe prawie 70 tys. uczniów w klasach.
W zeszłym roku w pierwszym dniu szkoły odnotowano rekordową frekwencję wynoszącą 93,7 procenta, o 0,7 procenta większą niż w roku poprzednim. Do klas przyszło 379,485 uczniów ze wszystkich 405 tysięcy.
W tym roku do szkół chicagowskich uczęszcza około 408 tys. uczniów.
Frekwencja uczniów w pierwszym dniu nauki jest bardzo ważna.
Przypomnijmy, że na podstawie frekwencji w pierwszym dniu nauki obliczana jest wysokość funduszy stanowych na wydatki w poszczególnych okręgach oświatowych.
Jeśli pierwszego dnia nauki przyjdzie do szkół mniej uczniów, to niedofinansowana oświata chicagowska otrzyma jeszcze mniej pieniędzy niż dotychczas.
Dyrektor wykonawczy chicagowskiej oświaty publicznej Ron Huberman stwierdził, że dobre rezultaty przyniosła współpraca z organizacjami środowiskowymi, korporacyjnymi, a także z kościołami i rodzicami.
Chicagowska oświata publiczna jest trzecim co do wielkości systemem szkolnym w kraju. (ao)
Reklama