Wyborcza mobilizacja Polonii z Maine. Zobacz zdjęcia
Gdy do lokalu komisji wyborczej w Bostonie weszli członkowie Klubu Polskiego, kórzy przyjechali z oddalonego o ponad 160 km stanu Maine, by wziąć udział w drugiej turze wyborów, zaskoczenia nie było. Właściwie można było odnieść wrażenie, że trochę tu na nich czekali.
Efektownie zaistnieli już 19 czerwca, kiedy w koszulkach z polskimi, biało-czerwonymi akcentami pojawili w lokalu wyborczym. Zarówno wtedy, jak i w minioną sobootę były oklaski i ciepłe przywitanie.
- 07/04/2010 01:14 PM
Gdy do lokalu komisji wyborczej w Bostonie weszli członkowie Klubu Polskiego, kórzy przyjechali z oddalonego o ponad 160 km stanu Maine, by wziąć udział w drugiej turze wyborów, zaskoczenia nie było. Właściwie można było odnieść wrażenie, że trochę tu na nich czekali.
Efektownie zaistnieli już 19 czerwca, kiedy w koszulkach z polskimi, biało-czerwonymi akcentami pojawili w lokalu wyborczym. Zarówno wtedy, jak i w minioną sobootę były oklaski i ciepłe przywitanie.
W czerwcu, po raz pierwszy pojechali 11- osobową grupą. Wsiedli w trzy osobowe samochody i wyruszyli do Bostonu. Jak na kilkutysięczną Polonię, która zamieszkuje Maine, 11 osób to niewiele, ale jak mówi Stafan Buchholz, założyciel tamtejszego Klubu Polskiego: - Większość rodaków w naszym stanie, to legalna imigracja, mają już tylko amerykańskie paszporty, nie mogą więc w polskich wyborach brać udziału.
Druga tura wyborów, zmobilizowała jednak większą część tamtejszej Polonii. Według Stafana Buchholza kilka różnych grup pojechało z Maine do Bostonu. Nikt jednak nie odebrał palmy pierwszeństwa członkom Klubu Polskiego, którzy przy wyborach prezentowali się bardzo efektownie . - Jesteśmy bardzo zadowoleni, chociaż zmęczeni. Na szczęście pogoda nam sprzyjała - dzielił się na gorąco, po przyjeździe swoimi wrażeniami założyciel Klubu Polskiego.
AB (Inf.wł.)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Reklama