"Ludzie mają prawo do chrześcijańskiego pochówku i nie wpływa to na wysiłek wojenny Ukrainy. Nie widzę powodu, dla którego (ekshumacje) miałyby być blokowane między krajami, które sobie nawzajem pomagają" — powiedział Sikorski, mówiąc o masakrze na Wołyniu, w której zginęło ok. 100 tys. osób.
Jak zauważa "FT", wypowiedź Sikorskiego odzwierciedla zaostrzenie tonu polskiego rządu w kwestiach historycznych przed wyborami prezydenckimi w maju. Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej niedawno powiedział, że byłby skłonny wznowić poszukiwania polskich ofiar w masowych mogiłach w przyszłym roku. Gazeta przypomina, że Kijów wstrzymał ten proces w 2017 r., aby zaprotestować przeciw usunięciu ukraińskiego pomnika w Polsce. Kijów kwestionuje również decyzję polskiego parlamentu z 2016 r. o określeniu masakr mianem ludobójstwa, a ostatnio wyraził irytację po ostrzeżeniach Warszawy, że ta historyczna kwestia, jeśli nie zostanie rozwiązana, może zniweczyć starania Ukrainy o członkostwo w UE.
Szef MSZ powiedział też, że kanclerz Niemiec Olaf Scholz w lipcu "stracił okazję" do spełnienia żądań reparacyjnych przedstawionych przez Donalda Tuska jako alternatywa dla roszczenia poprzedniego rządu Prawa i Sprawiedliwości, który wyliczył je na 1,3 biliona euro za szkody i zbrodnie popełnione przez nazistowskie Niemcy. Tusk zażądał utworzenia polskiego pomnika w Berlinie, niemieckich inwestycji we współpracę wojskową, a także nieokreślonej kwoty pieniędzy na rekompensatę dla polskich ofiar nazistów. Zwracając uwagę, że Scholz zaoferował jedynie 200 mln euro odszkodowania i nie planował inwestycji we wspólną obronę, Sikorski powiedział: "Tusk zasadniczo powiedział, że samo 200 mln euro nie przekona Polaków... i myślę, że miał rację".
Polski minister przyznał, że w kwestii wojennych roszczeń rząd Tuska jest teraz "mniej lub bardziej" po tej samej stronie, co Andrzej Duda i PiS. Jak zwrócił uwagę "FT", ostatnie sondaże opinii publicznej pokazują, że większość Polaków chce reparacji od Niemiec, natomiast nastroje społeczne wobec Ukrainy się pogorszyły. Tylko 53 proc. respondentów nadal opowiada się za przyjmowaniem ukraińskich uchodźców, co jest najniższym wynikiem od początku wojny. "Myślę, że nadal istnieje solidne poparcie dla pomocy Ukrainie w jej wojnie obronnej przeciw Rosji: ludzie uważają, że powinniśmy pomóc Ukrainie, ale też że nasi zmarli powinni zostać pochowani" - powiedział. Jak dodał, nawet jeśli nie każdy Polak martwi się codziennie ekshumacjami, to "niektórzy tak".
Sikorski odniósł się też w rozmowie do spekulacji o swojej możliwej kandydaturze w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. "Jestem jednym z wielu możliwych kandydatów" - powiedział, a zapytany o deklarację Tuska, że nie chce prezydentury, ocenił: "Po prostu myślę, że tym razem to prawda".
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)