"Wszędzie w Europie dostęp do najbardziej znaczących budowli religijnych jest płatny" - argumentowała Dati w wywiadzie dla dziennika "Le Figaro". Zaproponowała następnie "symboliczną opłatę" 5 euro za zwiedzanie słynnej katedry. Zebrane w ten sposób środki byłyby "w całości przeznaczone na wielki plan ochrony dziedzictwa religijnego" - zapowiedziała.
"Notre Dame znów zwróciła naszą uwagę na dziedzictwo religijne, które należy do wszystkich Francuzów, bez względu na ich wyznanie" - powiedziała Dati. Podkreśliła, że obecnie we Francji "wiele osób niepokoi się stanem kościołów, które znikają z powodu pożarów czy trwającego zbyt długo niszczenia". Opłaty za wejście do Notre Dame sprawiłyby, że katedra "uratowałaby wszystkie kościoły w Paryżu czy Francji", co byłoby "wspaniałym symbolem" - przekonywała Dati.
Ministra kultury poparła zróżnicowanie cen dla turystów krajowych i przyjeżdżających spoza UE. "Czy jest normalne, że turysta francuski płacił za wejście do Luwru tę samą cenę, co turysta brazylijski czy chiński?" - zapytała. Opowiedziała się za tym, by "turyści spoza UE płacili więcej za bilet wstępu i aby z tej nadwyżki finansowano odnowienie dziedzictwa narodowego". Jak argumentowała, Francuzi nie powinni "płacić za wszystko sami".
Zmiany w polityce cenowej - dodała Dati - mogłyby wejść w życie 1 stycznia 2026 roku.
Katedra Notre Dame, zniszczona przez pożar w 2019 roku, ma zostać otwarta na początku grudnia po trwającej pięć lat odbudowie. Według prognoz będzie w stanie przyjąć rocznie około 14 mln zwiedzających.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)