Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 18 października 2024 19:43
Reklama KD Market

Tajemnica jeziora Michigan

W 2022 roku naukowcy z National Oceanic and Atmospheric Administration zbadali przy pomocy sonaru jezioro Michigan w Wisconsin Shipwreck Coast National Marine Sanctuary, obszarze znanym jako miejsce ostatniego spoczynku co najmniej 36 wraków statków. Mapowanie dna jeziora przyniosło jeszcze bardziej tajemnicze odczyty, gdy naukowcy zauważyli duże zagłębienia, rozciągające się na wiele kilometrów, wszystkie około 450 stóp pod powierzchnią wody...
Tajemnica jeziora Michigan
Wisconsin Shipwreck Coast National Marine Sanctuary

Autor: Wisconsin Historical Society/Wikipedia

Ekstremalne środowisko

Natura tych wyjątkowych zapadlin pozostawała zagadką aż do sierpnia bieżącego roku, kiedy badacze mogli wrócić tam, posługując się zdalnie sterowanym pojazdem podwodnym, co pozwoliło im ustalić wiele szczegółów. Podczas wczesnej fazy badań zespół zauważył, że w podwodnych kraterach jeziora Michigan żyją krewetki słodkowodne i małe głębinowe ryby z rodziny sculpin, a także bakterie i inwazyjne małże quagga.

Nie wiadomo jednak na razie, jak nazywać te głębinowe doły. Niektórzy naukowcy twierdzą, że są to tzw. leje krasowe, których jest około 40 na jednym, stosunkowo małym obszarze. Nie oznacza to jednak, że ​​nie ma ich znacznie więcej na obszarze jeziora o powierzchni 22 tysięcy mil kwadratowych. Ponieważ leje krasowe niedawno odkryto na dnie jeziora Huron, dokładna definicja krateru i leju krasowego pozostaje kwestią sporną.

Leje krasowe potrzebują wody gruntowej pod dnem jeziora, by móc erodować podłoże skalne i tworzyć jaskinie. Następnie, gdy fragmenty podłoża skalnego zapadają się, powstają zapadliska, tworząc ciemniejsze i zimniejsze środowiska wodne. Ponieważ nie zaobserwowano jeszcze bulgotania wody gruntowej przez otwory na dnie jeziora Michigan, naukowcy nadal nazywają je kraterami. 

To, jak powstały te kratery, jak długo się tam znajdują i czym dokładnie są, pozostaje kwestią dyskusyjną. „To ekstremalne środowisko” – twierdzi Greg Dick, profesor Uniwersytetu Michigan i dyrektor Cooperative Institute of Great Lakes Research. „Zazwyczaj musimy pojechać na Antarktydę, do Parku Narodowego Yellowstone lub w jakieś egzotyczne miejsce, by zobaczyć te ekstremalne ekosystemy, ale ten jest na naszym podwórku, w Wielkich Jeziorach”.

Warto podkreślić, że tylko 15 procent dna Wielkich Jezior zostało zmapowane w wysokiej rozdzielczości, a w sumie przeprowadzono tam mniej badań niż na powierzchni Marsa. W związku z tym każde nowe odkrycie dotyczące Wielkich Jezior jest ekscytujące dla naukowców. Odkryte niedawno kratery mają imponujące rozmiary, co jeszcze bardziej zadziwiło badaczy.

Brendon Baillod, łowca wraków, natknął się na nie podczas poszukiwań wraku frachtowca. Zauważył, że kratery osiągają głębokość od 6 do 12 metrów i mają średnicę od 150 do nawet 300 metrów, a samo dno akwenu przypomina bardziej powierzchnię Księżyca niż to, czego można by się było spodziewać po jeziorze. Okazało się, że większość kraterów jest niemal idealnie okrągła, a tylko niektóre z nich mają bardziej nieregularne kształty.

Podwodne Stonehenge

Nie jest to jedyna tajemnica związana z jeziorem Michigan, na którą natrafiono w ostatnich miesiącach. Wiosną tego roku na dnie tego basenu wodnego, w okolicy zatoki Grand Travers, zlokalizowana została formacja kamienna podobna do brytyjskiego Stonehenge. Ta podwodna konstrukcja jest jednak znacznie starsza, gdyż jej powstanie datuje się na ok. 7 tysięcy lat p.n.e.

Początkowo zastanawiano się, czy nie jest to przypadkowe podobieństwo, a formacja skał jest po prostu dziełem natury. Po głębszej analizie okazało się, że z całą pewnością formacja jest dziełem człowieka. Świadczą o tym m.in. wyryte w kamieniu obrazy mastodonta. Mastodonty to wymarłe zwierzęta, które żyły jedynie na terenach Ameryki Północnej. Badaniami w jeziorze Michigan kierował dr Mark Holley, archeolog podwodny i nurek, który odkryciami w środowisku wodnym zajmuje się od 1995 roku. Ostrzega on, że wiele informacji publikowanych na ten temat jest nieprawdziwych.

Poszczególne kamienie są stosunkowo małe w porównaniu z tym, co można zobaczyć w Anglii, a jakiekolwiek podobieństwa do neolitycznej budowli Stonehenge są z pewnością całkowicie przypadkowe. Znalezisko w zatoce Grand Traverse najlepiej opisać jako nieprzypadkowy rząd kamieni o długości ponad mili. Naukowiec nie przeczy, że podwodna struktura skalna to ogromne wyzwanie dla badaczy i z całą pewnością może nam dostarczyć sporo wiedzy na temat kultury ludzi sprzed 9 tysięcy lat.

Jezioro Michigan jest trzecim co do wielkości śródlądowym zbiornikiem wodnym w Ameryce – wchodzi w skład grupy Wielkich Jezior Ameryki Północnej. Badania, jakie prowadzono w jego wodach, dotyczyły zazwyczaj zatopionych statków, bowiem w XIX wieku był to ważny szlak handlowy i komunikacyjny. Ostatnio jednak coraz częściej poszukiwania wraków prowadzą do zupełnie innych odkryć, które nie mają nic wspólnego z marynistyką.

Ponieważ naukowcy dysponują dziś bardzo zaawansowanym sprzętem do prowadzenia badań głębinowych, możliwe jest dokonywanie precyzyjnych oględzin obiektów podwodnych bez angażowania nurków lub załogowych łodzi podwodnych. Zarówno kratery na dnie jeziora Michigan, jak i niezwykła formacja skalna będą przez następne lata badane zdalnie, co jest najtańszym i najbardziej bezpiecznym rozwiązaniem.

Choć brzmi to paradoksalnie, niekorzystne zjawiska ekologiczne do pewnego stopnia ułatwiają naukowcom zadanie. Wody jeziora Michigan są bardziej przejrzyste, gdyż inwazyjne słodkowodne małże szybciej oczyszczają wodę, dziesiątkując przy tym glony i populacje ryb. Kilkadziesiąt lat temu wody jeziora miały brunatno-zielony odcień, przypominający ujście rzeki śródlądowej, a nie rozległy otwarty basen. Taki był efekt obecności m.in. zielonych alg. Miejscami bagienna tafla jeziora nie zachęcała do pływania, ale była korzystna dla rybołówstwa.

W ostatnich 20 latach jezioro Michigan przeszło dramatyczną transformację. Naukowcy z Michigan Tech Research Institute, analizując zdjęcia satelitarne z lat 1998-2012, byli zaskoczeni tym, że jeziora Michigan i Huron są teraz bardziej przejrzyste niż Lake Superior. Łatwiej w takich wodach wykrywać różne obiekty, ale nie jest to niestety zjawisko pożądane.

Andrzej Heyduk


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama