Był sierpień 2012 roku i właśnie zaczynały się XXX Igrzyska Olimpijskie. Oscar Pistorius, wraz z innymi reprezentantami Republiki Południowej Afryki, maszerował po wypełnionym po brzegi stadionie. Był to niezapomniany moment w jego życiu. Blade Runner stanowił prawdziwą sensację w Londynie, gdyż jako pierwszy niepełnosprawny zawodnik został dopuszczony do olimpijskiej rywalizacji z pełnosprawnymi sportowcami...
Najszybszy bez nóg
Od najwcześniejszego dzieciństwa Oscar musiał stawiać czoła poważnym problemom zdrowotnym. Urodził się bez kości strzałkowych, co wymagało amputacji obu nóg poniżej kolan, gdy miał zaledwie 11 miesięcy. Jednak jego rodzice nigdy nie traktowali go ulgowo. „Twój brat zakłada buty, ty zakładasz protezy” – powtarzała mu wielokrotnie matka, inspirując go swoim uporem. Od dziecka powtarzała mu, że niepełnosprawność w żaden sposób go nie definiuje i nie ogranicza. Wspierała syna i była dla niego przykładem.
Rozwód rodziców, gdy Oscar miał sześć lat, a następnie śmierć matki, gdy miał 15, zupełnie go zdruzgotały. Bez kontaktu z ojcem, on, jego starszy brat Carl i siostra Aimee byli jak „łódki bez steru” – jak napisał w swoich wspomnieniach z 2008 roku. Zaopiekowali się nimi krewni, ale dla Oscara matka na zawsze pozostała niedoścignionym wzorem, któremu żadna kobieta nie potrafiła dorównać. Jego jedyną prawdziwą miłością stała się bieżnia i wkrótce stał się „najszybszym na świecie człowiekiem bez nóg”.
Pistorius długo walczył z Międzynarodowym Stowarzyszeniem Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) o możliwość rywalizacji z pełnosprawnymi sportowcami. Działacze argumentowali, że specjalnie zaprojektowane do biegania protezy, dzięki którym Oscar zyskał przydomek Blade Runner, dawały mu przewagę nad pozostałymi biegaczami. Jednak kolejne badania i testy nie w pełni potwierdzały ten argument.
W tej sytuacji Blade Runner został dopuszczony do startu w Mistrzostwach Świata w Lekkoatletyce w 2011 roku. Zdobył wtedy medal jako pierwszy na świecie niepełnosprawny sportowiec stający w szranki ze sprawnymi konkurentami, a następnie zakwalifikował się na igrzyska olimpijskie. Poza tysiącami kibiców, którzy skandowali jego imię, na widowni w Londynie zasiadała jego siostra i brat, ukochana 89-letnia babcia i cała dalsza rodzina…
Zbyt młody na sławę
Był niezwykle przystojny, szarmancki, inteligentny i bardzo młody. Zbyt młody na sławę, jaka spadła na niego po olimpiadzie. Z dnia na dzień stał się prawdziwą światową gwiazdą, zapraszaną przez gospodarzy wszystkich najpopularniejszych programów telewizyjnych, poczynając od Jaya Leno a skończywszy na Morganie Pierce. Firmy sportowe biły się o kontrakty z nim. Jego wizerunek pojawiał się w reklamach i na billboardach.
Był na szczycie. Jednak w jego życiu brakowało rodziny. Kogoś, kto zadbałby o to, by Pistorius nie zadawał się z ludźmi o wątpliwej reputacji, którzy zaczęli do niego lgnąć w tamtym czasie. Oscar odsunął się od dotychczasowych przyjaciół, którzy zauważyli, że stał się arogancki i zarozumiały. Rozstał się też ze swoją wieloletnią partnerką, Samanthą Taylor.
Wtedy niespodziewanie w jego życiu pojawiła się Reeva Steenkamp. Starsza o cztery lata, była od niego o wiele bardziej dojrzała. Miała jasno wyznaczony cel w życiu. Skończyła studia prawnicze, ale postanowiła spełnić swoje największe marzenie i została modelką. Blade Runner zakochał się niemal od pierwszego wejrzenia. Powiedział jednemu z przyjaciół, że Reeva jest kobietą, którą mógłby poślubić. Ona sama wyznała przyjaciółce, że gdyby Oscar poprosił ją o rękę, prawdopodobnie by się zgodziła. Wszystko, jak się wydawało, układało się doskonale. Aż do wczesnego ranka 14 lutego 2013 roku.
Straszna noc
Wieczór przed walentynkami spędzili w domu Oscara. „Byliśmy zakochani i nie moglibyśmy być szczęśliwsi. Wiem, że ona czuła to samo” – zeznał przed sądem Pistorius. W środku nocy mężczyzna obudził się i wstał, by wstawić do pokoju stojący na balkonie wentylator. Reeva obudziła się na chwilę, wyszeptała coś i, jak mu się wydawało, znowu zapadła w sen. Kiedy Oscar wrócił do sypialni, usłyszał hałas dobiegający z łazienki. Ktoś przesunął skrzydło okna, które głośno trzasnęło o framugę.
Dom Pistoriusa stał na strzeżonym osiedlu. Mimo to, jak twierdził Oscar, tamtej nocy był przekonany, że ktoś właśnie się włamał. Jak większość obywateli jego kraju, trzymał na wszelki wypadek broń pod ręką. Włamania, zabójstwa, gwałty i rabunki były tak powszechne w Republice Południowej Afryki, a działania policji tak nieskuteczne, że każdy musiał bronić się sam. Oscar w ciemności wyczuł leżący przy łóżku pistolet i poszedł wąskim przejściem w kierunku łazienki. Wewnątrz znajdowała się zamykana od środka mała, oddzielna toaleta. Pistorius twierdził, że był przekonany, iż w środku chował się napastnik.
Krzyknął więc do Reevy, by nie ruszała się z łóżka i zadzwoniła po ochronę, a do napastnika, aby opuścił jego dom. Kiedy Pistorius usłyszał kolejny hałas, przerażony strzelił cztery razy przez zamknięte drzwi łazienki. Usłyszał, jak ciało upada na podłogę. Wrócił do sypialni i z przerażeniem zauważył, że łóżko jest puste. Wtedy zrozumiał, że być może to Reeva znajdowała się w toalecie. Nie mógł otworzyć zablokowanych od środka drzwi, więc roztrzaskał je kijem do krykieta. Na podłodze w kałuży krwi leżała jego ukochana. Przerażony, zaczął wzywać pomocy. Próbował tamować krew, ale Reeva zmarła, zanim nadeszła pomoc. Tak wyglądał przebieg wydarzeń tamtej strasznej nocy w relacji Pistoriusa.
Inne oblicze gwiazdy
Oscar Pistorius został natychmiast aresztowany i oskarżony o morderstwo. Zdjęcia i filmy przedstawiające go z twarzą ukrytą pod kapturem, gdy wyprowadzano go z komisariatu, obiegły cały świat. Nie było wątpliwości, kto zabił Reevę. Pozostało tylko pytanie „dlaczego?” – a odpowiedź na nie znała tylko jedna osoba na świecie.
W czasie procesu zaczął się wyłaniać nieznany wcześniej obraz Pistoriusa. Był człowiekiem skomplikowanym, bardzo samotnym, szukającym akceptacji i miłości. Bywał też zarazem lekkomyślny, porywczy i arogancki. Na łamach „New York Times” opisano go jako zadufanego w sobie gwiazdora, „osobę, która uważa się za członka rodziny królewskiej pewnego rodzaju”. Z jednej strony angażował się w akcje charytatywne i spotykał z autorytetami takimi jak Nelson Mandela, z drugiej kierując motorówką pod wpływem alkoholu, doprowadził do poważnego wypadku, w którym omal nie zginął.
W 2012 roku został oskarżony o przestępstwo z użyciem broni. W trakcie jazdy strzelał z pistoletu przez szyberdach swojego samochodu. Wystrzelił też z broni – jak się tłumaczył, przez przypadek – w czasie obiadu z przyjaciółmi w jednej z restauracji. Tylko cud sprawił, że nikogo wówczas nie zranił ani nie zabił. Kilka kobiet, z którymi się spotykał, oskarżało Oscara o agresywne zachowanie. Kuzynka Reevy, Kim Martin, wspominała pierwsze spotkanie z nim podczas wspólnego lunchu. Kiedy poszedł do łazienki, zapytała Reevę, czy jest szczęśliwa, a ta odparła: „Tak, ale musimy porozmawiać”. Kim nie mogła sobie wybaczyć, że od razu nie zapytała Reevy o to, co miała na myśli.
Toksyczna relacja
W czasie procesu okazało się, że Oscar bywał bardzo zazdrosny, porywczy, kontrolujący. Reeva chwilami po prostu się go bała. Jak zeznał psycholog, miała podstawy do obaw. Choć z wiadomości telefonicznych wynikało, że oboje byli zakochani, ich związek nosił wszystkie znamiona toksycznej relacji. Co więcej, w czasie zeznań Pistorius skłamał, mówiąc o incydencie z pistoletem w restauracji. Nie przyznał się też do agresywnego zachowania wobec Reevy.
Jego kłamstwa zostały natychmiast zdemaskowane, co mogło sugerować, że nie mówił prawdy także wówczas, kiedy zeznawał w sprawie wydarzeń z 14 lutego 2013 roku. W kraju takim jak RPA, w którym co osiem godzin zostaje zgwałcona kobieta, w którym najwięcej na świecie kobiet ginie z rąk mężów i partnerów, większość opinii publicznej zwróciła się przeciw Pistoriusowi. Ludzie zaczęli zastanawiać się, czy Reeva nie była ofiarą brutalnego partnera, który teraz starał się za wszelką cenę wymigać od odpowiedzialności.
Łkający w czasie przesłuchań, nieustannie przepraszający rodzinę Reevy Oscar zapewniał, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Prokuratura próbowała za wszelką cenę udowodnić, że było to morderstwo z premedytacją. Jednak zeznania kolejnych świadków oraz policjantów nie dawały pewności wystarczającej do skazania go za morderstwo. Sędzia uznał Oscara Pistoriusa za winnego nieumyślnego spowodowania śmierci i skazał na pięć lat więzienia. Prokuratura dwa razy występowała o zmianę kwalifikacji czynu na morderstwo i podwyższenie wyroku. Ostatecznie Pistorius usłyszał wyrok trzynastu lat więzienia. W styczniu 2024 roku został zwolniony po odsiedzeniu połowy zasądzonej kary.
Maggie Sawicka